listopada 24, 2021

Ostatnia z krwi. Aleksandra Pilch.

Bo Fantazja, fantazja jest od tego,
Aby bawić się, aby bawić się,
Aby bawić na całego!

Cóż. Fantasy. 
Nigdy nie pałałam do tego gatunku jakąś wielką miłością. Nie liczę Tolkiena czy HP, bo wiecie. Klasyka. Jednak jak Ola przesłała mi plik i zaczęłam czytać to przepadłam.
Zaraz się przekonacie dlaczego. 
No to jedziemy.

Trudno jest przeżyć, gdy wszyscy próbują cię zabić.
Dalillah Roy jako jedyna ocalała z eksterminacji sabatu Krwi. Bezlitośni zmiennokształtni podążają jej tropem od miesięcy, a zmęczona dziewczyna już prawie się nie łudzi, że uzyska gdzieś wsparcie. Gdy zostaje porwana przez fałszywego księdza i wyszczekanego Omegę, musi dokonać wyboru: przeczekać w ukryciu do końca wojny domowej czy stanąć do walki, żeby się zemścić?
W brutalnym starciu o odzyskanie równowagi najmniejszy błąd może kosztować życie. Wrogowie wykorzystają każdy sposób, by zgładzić tych, którzy nie chcą im się podporządkować.

Czyż ten opis Was nie kupił??
Bo mnie kupił totalnie.
No i zapewnienie autorki o braku skrzydeł z łopatek.  Bo u mnie to podstawa. 😅
No, ale mniejsza o to.

Dalillah...łooooo panie. Dawno nie poznałam tak świetnie wykreowanej postaci. To taka sympatyczna dziewucha, za którą trzyma się kciuki by wszystko poszło po jej myśli.
No nie da się jej nie lubić. 
Razem z bohaterką idziemy przez świat, który wykreowała autorka, co swoją drogą wyszło jej niesamowicie,  ale o tym ciut później.
Gdy patrzę teraz na naszą bohaterkę przez pryzmat całej książki to mogę wam tylko napisać,  że poznanie jej było dla mnie cudownym przeżyciem. Patrzenie jak Dalillah Roy dojrzewa jest czymś fenomenalnym. Jak na dłoni widzimy jak z dziecka staje się ona kobietą z ,,krwi i kości".
Razem z bohaterką cieszymy się,  boimi, denerwujemy i płaczemy,  gdyż Ola tak poprowadziła fabułę,  że wachlarz emocji jaki został nam zaserwowany jest sprawia, iż czytelnik ma wrażenie,  że oszalał.

Jak już wiecie nie przepadam za fantasy,  ale świat wykreowany przez Aleksandrę jest dosłownie WOOOW.
Kochani. Wszystko dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Nic nie jest pisane na ,,pałę". Ola wiedziała o czym pisze. Wszystko rozplanowane,  poprowadzone tak, by żaden szczegół nie został  ,,wolnym końcem" 
Uporządkowane jest to tak, że jakby przyszła Małgonia Rozenek ze swoją białą rękawiczką, to nie miałaby się do czego doczepić.
Także klękajcie narody i wielbcie pannę Pilch, gdyż warto.
Wszystkie te czarownice,  wilkołaki czy wampiry żyją  ,,w swoim świecie", który...brakuje mi słów,  wiec teraz pojadę prosto z mostu, nawarstwia się na siebie,  jednocześnie żyjąc w idealnej harmonii i symbiozie. Chyba wiecie o co mi chodzi, bo ja za chiny nie wiem czy dobrze wam to opisałam.
Mam wrażenie,  że jakby Ola coś pominęła,  to ten świat,  bądź światy, nie byłby tak idealne jak są teraz.

Pisząc o Ostaniej z krwi nie sposób nie wspomnieć o tym jak napisana jest ta powieść. 
Jeżu kolczasty. Ten warsztat. Tego się nie da nauczyć. Z tym trzeba się urodzić. Bo to jak Ola pisze to coś niebywałego.
Kocham jej  ,,pióro". Jego lekkość, prostotę z jednoczesnym, poważnym podejściem do  ,,trudnych" tematów.
Czytając tę powieść miałam wrażenie,  że jestem jak ten osiołek prowadzony za kijem z marchewką. 
Tam, gdzie Aleksandra chce bym poszła,  to idę. 
Fabuła poprowadzona tak by nie sposób się nudzić. Wszystkie zwroty akcji sprawiają, że za każdym razem mówiłam sobie: jeszcze jeden rozdział i idę spać.
I poszłam. Po ponad 300 stronach. Czyli jak skończyłam czytać.
No nie mogłam jej odłożyć.
Nie dało się. I już.

Zazwyczaj fantasy to historie, które rozpisane są tak by zająć co najmniej kilka tomów. 
Lecz Oli udało się coś niebywałego: napisać dobre, wręcz bardzo dobre fantasy i zmieścić je w jednym tomie.
Chociaż mam malutką,  taką malusią nadzieję na to, że kiedyś jeszcze  ,,stara" powróci do tej historii i pokusi się o coś jeszcze.

Jedno wam tylko powiem lub napiszę: JESTEM ZACHWYCONA.
A skoro ja polecam fantasy to oznacza, że koniecznie, ale to koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę. 

Czy polecam??
Chyba po mojej opinii nie macie dalszych pytań. 
ZAMAWIAJCIE.
ZAMAWIAJCIE.
ZAMAWIAJCIE. 
Bądź pobierajcie na swoje wirtulane półki. Bo cholera, drugiego tak dobrego, na dodatek,  jednotomowego fantasy to ze świecą szukać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger