września 13, 2019
Nowa laleczka. Ker Dukey&K. Webster. Patronat medialny.
BENNY POWRÓCIŁ!
Benny-złamany, samotny, obolały,
stracił ukochaną laleczkę, dom swój i dobytek cały.
Zraniony, choć wciąż żywy, na nowo się odradza.
Uczy się świata raz jeszcze, o przyszłość podejmuje walkę,
lecz jedno jest oczywiste-pora znaleźć nową lalkę.
Wtem ze starego cierpienia potworne myśli nachodzą...
Benny chwyta za nóż. Koszmary znowu się odrodzą.
Za każdym razem, gdy czy ma coś spod pióra autorek zastanawiam się jak jeszcze mnie zaskoczą, ponieważ za każdym, ale to za każdym razem, gdy czytam coś od nich mam wielkie WTF na twarzy.
Poważnie wam piszę.
Za każdym razem totalnie mnie zaskakują.
I co w tym wszystkim jest najlepsze.
To jest zawsze pozytywne zaskoczenie.
I tak samo było o tym razem.
Dodam tylko, że teraz to zrobiły mi z mózgu prawdziwą sieczkę.
Już pierwszy i drugi tom sprawiły, że miałam ciarki.
Obydwa były brutalne i nieprzewidywalne.
Jedak to co działo się w trzecim tomie przeraża mnie i fascynuje jednocześnie.
Benny.
Można powiedzieć, że w drugim tomie poczuła do niego małą sympatię. Coś w tym zagubionym mężczyźnie sprawiało, że było mi to żal.
Za to trzeci sprawił, że po części się go bałam, po części szanowałam, a po części nienawidziłam.
Poważnie wam piszę.
Nie potrafiłam być wobec niego obojętna.
Dodać trzeba, ze Benny w tym tomie gra pierwsze skrzypce.
Jade została, że tak brzydko napiszę, zepchnięta na boczny tor.
Za to Dillon wybił się do przodu, co bardzo mi się spodobało.
Nie sposób pominąć faktu, że autorki wprowadziły nowych bohaterów.
Wyrazistych, brutalnych, i trochę świrniętych, jak cała książka.
Wiele osób może się ze mną nie zgodzić, ale uważam, że ten tom jest jak na razie najlepszy z całej serii.
Sadystyczna, brutalna, pełna krwawego seksu, w której śmierć nie jest tematem tabu.
Dla mnie to coś świeżego, po tych wszystkich idealnych romansach, gdzie nawet pierdy pachną watą cukrową.
Bohaterowie jak zawsze genialnie wykreowani. Dopracowani w najdrobniejszych szczegółach. Całe ich kreacje dopasowane do książki, jak pięść do nosa.
Kami, Beth i wisienka na torcie jaką jest dla mnie Tanner.
Każda z tych postaci jest, moim zdaniem, idealna.
Każda ma swoje wady, z których autorki zrobiły ich mocną stronę.
Wielu czytelników oburzyć może fakt, że jest mało Dillona i jeszcze mniej Jade.
A ja jestem z tego zagrania bardzo zadowlona.
Bałam się, że po części ten tom będzie słodką historią miłosną z psychopatą w tle.
Zepchnięcie Jade na margines książki pozwoliło autorką skupić się na Bennym. I na całej jego fiksacji. Bo nie sposób ukryć i pominąć to, że Benny ma poważne problemy ze sobą.
Nowa laleczka to jedna z takich książek, którą przeczytasz bez mrugnięcia okiem.
Czytając ją chciałam więcej i więcej i więcej.
A zakończenie....W życiu bym na to nie wpadła.
Naprawdę.
Autorki na każdym kroku mnie zaskakują, ale końcówka sprawiła, że dosłownie zbierałam szczękę z podłogi.
Dla mnie to był majstersztyk.
A każdy kto mówił, że przewidział zakończenie kłamie.
Jeżeli poszukujecie książki brutalnej i nieprzewidywalnej to trafiliście w dziesiątkę, ponieważ Nowa laleczka właśnie taką pozycją jest.
Pierwszy i drugi tom były brutalne, ale mówię wam, tutaj autorki osiągnęły mistrzostwo w zakręconych i mrocznych grach pomiędzy bohaterami.
Grach, które z chcecią podjęłam i nie żałuję.
Polecam wam z ręką na sercu.
Za egzemplarz dziękuję
AUTOR:
Gypsy_Girl_Recenzuje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz