kwietnia 19, 2020

Rozdroża. Augusta Docher Cykl: Z klas(yk)ą (tom 1)

Czytałam już wszystkie książki Augusty vel Beaty. I powiem wam, że ta jest inna niż wszystkie.
Zaraz się przekonacie czy ta ,,inność'' wyszła jej na plus, czy na minus.



Pisząc o tej książce trzeba zacząć od tego, że ,Rozdroża'' to fanfiction oparty na klasyce romansu, jaką jest książka ,,Dziwne losy Jane Eyre" od Charlotte Bronte.

Po stracie najlepszej przyjaciółki Jane Eye chce rozpocząć nowe życie. Zostawia więc za sobą Nowy Jork i przenosi się do angielskiego Thornfield Hall by tam sprawować opiekę nad córką sir Edwarda Fairfaxa Rochestera, który jest właścicielem dworu.
Swoim zachowaniem zdobywa serce małej Adelki i nie tylko, gdyż Edward też zaczyna patrzeć na nią inaczej.

Z początku, jak tylko usłyszałam co w planach ma Augusta, pomyślałam sobie, że chyba się z pupą na rozumy zamieniła. No, żeby porywać się na klasykę...przecież to profanacja. jednak mój wewnętrzny masochista i wrodzona ciekawość doszli do wniosku, że raz się żyje i przeczytałam.
I powiem wam, że nie żałuję. Augusta stworzyła coś.....zaraz się  okaże co.

Łoooo Panie i Panowie.
Czytam dużo, bardzo dużo, można powiedzieć, że w ilościach hurtowych i ciężko mnie zaskoczyć, ale to co tą książką zrobiła Augusta....nawet nie wiem jak to opisać.
Jak ją skończyłam to byłam w totalnym szoku.
To było jak ciepły, letni deszcz. Powiew świeżości. Przełamanie schematów, które maja naprawdę dobry wpływ na odbiór książki.
Nowoczesność połączona z tradycją. Bestia i bestia. to tylko dwa przykłady przełamania schematów. A jest ich tam więcej.

Powiadają, że książki nazywane  ,, klasykiem literatury'' powinien przeczytać każdy.  I z tym się zgodzę, ale nie w przypadku książki Augusty.  Bardzo dobrze opisane sceny erotyczne, bo miłosnymi ich nazwać nie można, nie powinny być czytane przez każdego.

Przeogromnym, ale to przeogromnym plusem tej książki są bohaterowie. A tak konkretniej ich wygląd. Nie są idealni. Nie są piękni. Są normalni. A piękni dla siebie. To najważniejsze.
I to ich  ,,piękno'' widać w pożądaniu, które w nich kiełkuje. Nie mamy wielkiego  ,,Bum". Wszystko jest ukazane stopniowo, tak jak rozwija się prawdziwa miłość.

Jestem też pod ogromnym wrażeniem głównej bohaterki, a to naprawdę coś, gdyż 99% damskich bohaterek mam ochotę ubić i zakopać w ogródku. Tutaj jednak Jane pokazana jest jako spoko laska. No inaczej tego nazwać nie mogę. Fajna dziewucha, z ostrym jak brzytwa językiem. Jednak pod tym całym ,,pyskatym" zachowaniem ukrywa się kobieta, która marzy o prawdziwym uczuciu i miłości.

Edward natomiast wkurwiał mnie niemiłosiernie. Jakiś taki sztywny. No nie wiem co z nim było nie tak, ale nie został moim ulubieńcem. Może to przez ten jego stosunek do córki. Miałam wrażenie, że ona mu przeszkadza. Jakieś takie miałam wrażenie.

Czytałam wiele zarzutów pod kierunkiem pióra Augusty/Beaty. Że proste. Płaskie i różne takie. Ja natomiast bardzo lubię jej styl pisania. Może nie jest jakiś wykwintny i wyszukany, ale mnie się podoba. I dobrze mi się czyta książki spod jej pióra. A to chyba najważniejsze. Ważne żebym nie męczyła się z książką. To ma być relaks, a nie kara. I właśnie relaksem była dla mnie ta książka. Czas z nią nie był czasem zmarnowanym, a wręcz przeciwnie. Nawet nie wiem kiedy skończyłam tę powieść. Ze strony na stronę przechodziłam płynnie. Nic mnie nie hamowało. A dodając do tego opisy, których naprawdę jestem ogromną fanką.....już chyba sami wiecie, że jest bardzo dobrze.


Czy polecam ??
Oczywiście, że tak.
Ta klasyczna powieść w nowej odsłonie pokazała nam, że sposób Augusty na pokazanie nam piękna klasycznej literatury sprawdza się w 100%. I wiem, że z pewnością sięgnę po  następne  ,,fanfikowe'' profanacje, gdyż ja jestem zachwycona.




Za egzemplarz dziękuję autorce.
Książka ta ukazała się nakładem 








1 komentarz:

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger