A teraz przejdźmy do fabuły.
Niels Oxen, jest byłym komandosem, który pomimo wielu odznaczeń, z objawami stresu pourazowego, którego nabawił się na misji na Bałkanach, ledwo wiąże koniec z końcem. Można wręcz powiedzieć, że jego życie jest walką o przetrwanie, ponieważ na codzień Oxen utrzymuje się ze zbierania butelek i jedzenia starej żywności.
W pewnym momencie wpada on na pomysł zamieszkania w dziczy z dala od ludzi, gdzie będzie żył z tego co upoluje.
Jednak wybrał na to najgorszy czas i miejsce, ponieważ ginie właściciel lasów, w których Niels zamieszkuje.
Były komandos staje się podejrzanym numer jeden.
Chcąc nie chcą nasz bohater musi zacząć współpracę z policją, by oczyścić się z zarzutów.
Wspólnie z agentką, Margrethe Frack, odkrywa kolejne części przerażającej układanki. Okazuje się, że niewyjaśnionych zabójstw było znacznie więcej, a z pewnością nie są to przypadkowe osoby, ponieważ wśród zamordowanych jest były ambasador czy też wysoko postawieni politycy. A morderstwa te łączy jeden element: morderca zapowiada swoje przybycie w szczególnie makabryczny sposób: wiesza psy, a potem morduje ich właścicieli. (Mogę spać spokojnie, nie mam psa 😉😉) W pewnym momencie, ktoś wiesza psa Oxena.
Kto morduje i dlaczego? Czy naszemu bohaterowi uda się rozwiązać tę zagadkę?
Na tę i inne pytania odpowiedź znajdziecie w książce, więc czym prędzej zastanawiajcie tę pozycję bo warto.
Nie czytam dużo kryminałów, jednak jak na moje standardy jest on dobry, mogę wręcz napisać, że bardzo dobry. Jednak jest parę szczegółów do których mogę się doczepić:
- jak dla mnie wystarczyło tylko raz napisać co to jest stres pourazowy. Niepotrzebne było wielokrotne powtarzanie tej definicji.
-nazwiska i nazwy. Chyba nigdy się nie przyzwyczaję do języków z rodziny skandynawskiej. Niektóre nazwiska i nazwy geograficzne były tak trudne do przeczytania, że je omijałam 😉😉.
Według mnie to jedyne minusy tej powieści. I jak nie da się rozwiązać problemu językowego, tak mam nadzieję, że w drugim tomie, autor nie tłumaczy nam ciągle co to jest stres pourazowy.
Powiem wam, że pomimo nudnego początku, książka była bardzo wciągająca. Im dalej tym lepiej. Autor znakomicie oddał klimat Danii. Do tego stopnia mnie zaciekawił, że w internecie przeglądałam zdjęcia, gdzie toczy się fabuła powieści.
Moi drodzy. Jeżeli spodziewajcie się typowego kryminału z wątkiem political-fiction, to bardzo się mylicie. Ta powieść jest zawiła, mroczna i pełna niespodzianek, że nie sposób się od niej oderwać. Ja czytałam ją z zapartym tchem, i naprawdę zrobiło mi się przykro, że to był już koniec. Całe szczęście, że od razu zaczęłam drugi tom pt.: Mroczni ludzie, gdzie znowu spotkałam się z Oxenem i Margrethe.
Sami wiecie, że byle czego bym wam nie poleciła. Jeżeli coś jest słabe, to potrafię to nazwać po imieniu i mówić o tym głośno.
No więc kochani, czym prędzej zamawiajcie Zanim zawisły psy Jensa Henrika Jensena, ponieważ naprawdę warto.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwo
Biedne psiaki :( Ale sam kryminał zapowiada się ciekawie. Morderca, który w ten sposób ostrzega ofiary? Z tym jeszcze się nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńZanim zaczęłam studiować szwedzki, też omijałam takie skomplikowane nazwy. Nawet nie próbowałam ich czytać, bo wybijało mnie to z rytmu. Myślę, że autorzy chcą w ten sposób nakreślić miejsce, pokazać jakie jest mroczne i "niepozorne".
OdpowiedzUsuńJa również nie zbyt często sięgam po kryminały, ale przyznam, że mnie zaciekawiłaś tą pozycją
OdpowiedzUsuńBiedne psiaki. Jak tak można :(
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że chyba sięgnę po tę pozycję. Lubię wątek polityczny w książkach. I zachęciłaś mnie opisami Danii.
Uwiebiam kraje skandynawskie.
Nie moja bajka. Lubię kryminały i nie jestem wrażliwa na punkcie zwierząt więc nie zrobiłoby to na mnie wrażenia, ale jakoś... no nie bardzo.
OdpowiedzUsuńna razie nie mam ochoty na kryminały ;)
OdpowiedzUsuńMimo, że uwielbiam kryminały, to ten brzmi trochę oklepanie... Para, która rozwiązuje sprawy trochę mi się przejadła :P
OdpowiedzUsuńO kurcze, brzmi ciekawie! Mimo, że mało kryminałów przeczytałam, bo częściej wybieram inne gatunki, to może bym sięgnęła po to... Myślę, że wciągnie! :)
OdpowiedzUsuńZarówno pierwsza jak i druga część jest świetna! Z niecierpliwością czekam na trzecią :D
OdpowiedzUsuńKsiążka, na którą z pewnością zwrócę uwagę, chętnie umówię się z nią na spotkanie. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się na mrożącą krew w żyłach opowieść.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie czytałem kryminałów.Jaką pozycję wydawniczą by mi Pani poleciła, żebym mógł się przekonać do tego gatunku literackiego?
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł jest świetny. Muszę poszukać tej książki dla siebie.
OdpowiedzUsuńRównież nie jestem fanką kryminałów, ale ta recenzja zachęca do spróbowania tej kategorii literatury..
OdpowiedzUsuńTeż nie czytam jakoś szczególnie dużo kryminałów ale skoro piszesz, że ten jest wyjątkowo dobry, to może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńZachęcająca pozycja. Lubimy kryminały.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak polskie miasta i nazwiska brzmią dla obcokrajowców.
OdpowiedzUsuńMieszkam za granicą, akurat we Francji. I powiem Ci, że tam też mają problemy z naszymi nazwiskami. Niektóre nazwy geograficzne też sprawiają im trudność. A co do recki. To zachęciłaś mnie.
OdpowiedzUsuńTaki kryminał by mi się przydał, ostatnio nie czytałam zadnego..
OdpowiedzUsuńKryminały z wątkiem politycznym lubię bardzo. Intrygi w władzach są bardzo intrygujące :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że trochę makabrycznie się zapowiada. Ja chyba teraz potrzebuję lżejszych lektur. Może za jakiś czas...
OdpowiedzUsuńJa często czytam kryminały, coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń