Pamiętacie Lexa i Gabi z historii Iana i Blake??
To ten przystojny nerd i najlepsza przyjaciółka Iana.
Oni też doczekali się swojego tomu.
I właśnie zapraszam Was do zapoznania się z moją opinią na temat ich przygód.
Gdy Lex i Gabi przebywają w jednym pomieszczeniu trzeba ich od siebie odseparować. Można powiedzieć, że działają na siebie jak pies z kotem. Jednak nie zawsze tak było. Lex Luthor, jak mawia o sobie nasz bohater: Nie zyskałem przydomku „Lex Luthor”,
dlatego że byłem dżentelmenem noszącym koszule na guziki,
który używał w sypialni słów „proszę” i „dziękuję”. Miał on swojego czasu ochotę na Gabi.
Jednak nie zaryzykował on swojej przyjaźni z Ianem.
Nasze spojrzenia się
spotkały, a on przekazał swoim więcej, niż musiałem wiedzieć.
To była Gabs – dziewczyna, która przychodziła na każde urodzi-
ny Iana, gdy był młodszy, która kibicowała mu na wszystkich
jego meczach. Ta sama Gabs, w którą rzucałem kamieniami, za-
nim przeprowadziliśmy się na drugi koniec miasta.
Przysiągłem Ianowi, że nie tknę tej Gabi nawet za milion dola-
rów. Jednakże złożyłem tę obietnicę, gdy mieliśmy jedenaście lat.
Dziewczyna była nie tylko zakazana.
Była też nietykalna. Tylko ona mogła zniszczyć przyjaźń moją
i Iana, tworząc między nami przepaść tak szeroką oraz głęboką,
że nigdy bym z niej nie wypełznął.
Od tego momentu nasi bohaterowie nie darzą się przyjaźnią.
Można uznać, że ledwo co się tolerują. I chociaż Lexowi zależy na Gabi, to wie on, że zasługuje ona na kogoś w jego mniemaniu lepszego.
Gdy Gabi zaczyna mieć problemy finansowe, Ian proponuje jej pracę w Skrzydłowych.
I tak właśnie zaczyna się ta zwariowana historia.
Zacznę od tego, że jestem totalnie zakochana w tej książce, bohaterach i generalnie we wszystkim.
Lex.
Nerd z legendarną reputacją: No jasne. Miałem legendarną reputację. Za dnia byłem typo-
wym komputerowcem, spędzałem większość czasu w pracowni, ucząc wykładowców kodowania. Kurna, nawet adoptowałem psy, rozdawałem ulotki Greenpeace’u i dawałem datki na schroniska dla bezdomnych.
Byłem złoczyńcą.
Z Ciemnej Strony.
Niegrzecznym.
Chłopakiem, którego dziewczyny przyprowadzały do domu,
żeby wkurzyć ojca, chociaż plan spalał na panewce, ponieważ należałem do Mensy
mimo że nie wyglądałem jak stereotypowy geniusz. Większość dziewczyn miała mnie za mrocznego, złowieszczego, jeżdżącego na motocyklu frajera, który jakimś
cudem nie wyleciał jeszcze ze studiów. Nie wiedziały jednego:
miałem więcej szarych komórek w małym paluszku i więcej pieniędzy na koncie, niż byłyby w stanie sobie wyobrazić… lub policzyć na dziesięciu palcach.
Polubiłam już tego chłopaka w pierwszym tomie.
Za to w tym podbił moje serce.
Pomimo tego, że był on w stosunku do Gabi chamski i arogancki, to jednak takie zachowanie nie było dla niego przyjemnością: Nie wiedziała o tym, i nigdy nie miała się dowiedzieć, ale cząstka mnie odeszła wraz z nią, bo przy każdej kłótni czułem,
jakby pękała część mojej duszy.
Ha, może to dlatego coraz bardziej jej nienawidziłem.
Gabrielle Sava odbierała mi duszę.
Gabrielle Sava.
Ogromne, ale to przeogromne brawa dla RvD za Gabi.
Jeżeli czytacie moje recenzję, to wiecie, że ciężko mnie zaspokoić, w przypadku kobiecych bohaterek.
Jednak Gabi jest świetna. Już od pierwszych stron pokochałam tę dziewczynę z całego serca.
Podobało mi się w niej, ze starała się sama siebie ogarnąć. Pomimo problemów nie prosiła nikogo o pomoc. Była dorosła i dojrzała i starała się tak zachowywać.
Nie była ona zagubioną istotką, która potrzebowała bohatera.
Miała ona swojego złoczyńcę.
W Gabi fajne było to, że znała Lexa. Nie dała się nabierać na jego sztuczki.
– Ty dupku! – Miałam pełne usta, dlatego niemal zadławiłam
się borówką. – Zhakowałeś dziekanat, prawda?
– Hakowanie to takie brzydkie słowo. – Lex wyszczerzył zęby,
uśmiechając się z samozadowoleniem. – Po prostu obszedłem
kilka haseł, żeby dotrzeć do informacji, które przyniosą nam
obojgu korzyści.
Upiłam łyk mocnej kawy i niemal westchnęłam z ulgi.
– Dobra? – zapytał.
– Smakołyki nic nie zmieniają. Faktem pozostaje, że wkradłeś
się do moich danych. Wiedziałam, że coś przeskrobałeś. Zawsze
przynosisz jedzenie, kiedy chcesz przeprosić, co zdarza się rzad-
ko, bo, jak sam twierdzisz, niby nigdy nie nawalasz – zdarzają ci
się tylko drobne pomyłki.
– Uwielbiam dziewczyny, które znają mnie na wylot. – Lex
położył dłonie na karku, nie przestając się uśmiechać. – Przy-
niosłem smakołyki, bo wiem, że zapomniałaś zjeść śniadania…
ponownie.
Spotkania tej dwójki zawsze, ale to zawsze kończyły się awanturą. Dodając do tego ich potyczki słowne, gdzie żadne z nich nie przebierało w słowach, mamy połączenie, które sprawia, że człowiek śmieje się w głos. Naprawdę. Były momenty, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
Co do tej dwójki to kobiecie trzeba dostać to, że jak Lex dowiaduje się co takiego skrywa Gabi, to pomaga jej tak, żeby dziewczyna się nie dowiedziała.
W tym przypadku powiedzenie: Kto się czubi ten się lubi odzwierciedla naszych bohaterów.
Naskakują na siebie. Dogryzają sobie. Jednak tak w środku zależy im na sobie.
Jednak boją się. Boją się, że swoim uczuciem zranią Iana.
Moim, że książka nie porusza jakiś mega ciężkich i trudnych tematów, gdzie przez 3/4 lektury będę wypłakiwać oczy to uważam, że jest naprawdę warta przeczytania.
Styl jakim pisze autorka jest przyjemny i lekki jak cała historia.
I mimo braku WTF podczas czytania, to nie mogłam się od niej oderwać.
RvD stworzyła nerda, którego chciałabym spotkać na swojej drodze. A z Gabi zrobiłbym swoją dobrą koleżankę. Czuję, że byśmy się dogadały. I to bez problemu.
Lex. Zastępca trenera podrywu do drugi tom serii. Jednak nie mamy tutaj klątwy drugiego tomu. Wręcz przeciwnie. Ta książka podobała mi się o wiele bardziej niż historia Iana, która pomimo wszystko nie była zła. Oba tomy są przyjemne i są idealną propozycją na jesienne wieczory. I mimo, że każdy tom opowiada o kimś innym, to pamiętajcie, że trzeba je czytać w odpowiedniej kolejności.
Polecam wam gorąco historię Lexa i Gabi. Jeżeli chcecie poznać Lexa Luthora i zobaczyć co za kobieta wkradła się do jego serca to koniecznie musicie przeczytać tę książkę.
Moim, że książka nie porusza jakiś mega ciężkich i trudnych tematów, gdzie przez 3/4 lektury będę wypłakiwać oczy to uważam, że jest naprawdę warta przeczytania.
Styl jakim pisze autorka jest przyjemny i lekki jak cała historia.
I mimo braku WTF podczas czytania, to nie mogłam się od niej oderwać.
RvD stworzyła nerda, którego chciałabym spotkać na swojej drodze. A z Gabi zrobiłbym swoją dobrą koleżankę. Czuję, że byśmy się dogadały. I to bez problemu.
Lex. Zastępca trenera podrywu do drugi tom serii. Jednak nie mamy tutaj klątwy drugiego tomu. Wręcz przeciwnie. Ta książka podobała mi się o wiele bardziej niż historia Iana, która pomimo wszystko nie była zła. Oba tomy są przyjemne i są idealną propozycją na jesienne wieczory. I mimo, że każdy tom opowiada o kimś innym, to pamiętajcie, że trzeba je czytać w odpowiedniej kolejności.
Polecam wam gorąco historię Lexa i Gabi. Jeżeli chcecie poznać Lexa Luthora i zobaczyć co za kobieta wkradła się do jego serca to koniecznie musicie przeczytać tę książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz