września 23, 2019
Toxyczne dziewczyny. Roxy Power. Patronat medialny
Czasami człowiek patrzy na tytuł i opis i wie, że pomimo tego iż książka nie jest totalnie w jego klimacie, to musi ją przeczytać. Powiem wam, że tak samo miałam z Toxyczne dziewczyny. To coś zupełnie nie w moim stylu. Jednak widziałam, że muszę ją przeczytać. Jeżeli chcecie przekonać się co wyszło z tego spotkania to zapraszam Was do zapoznania się z moją opinią na temat tej pozycji.
Półtora roku temu na szkołę dla dziewcząt nałożono kwarantannę.
Szkołę objęto kwarantanną, ponieważ opanował ją tajemniczy wirus zwany Tox, który sprawia, że zmieniają się ludzkie ciała.
Nikt nie wie czym konkretnie jest ten wirus i jak go leczyć.
Jedyne co wiadomo, że na każdego wpływa inaczej. Niektórzy dostosowują się do niego. A inni umierają.
Trzy główne bohaterki tej powieści Resse, Byatt i Hetty starają się przetrwać w tym trudnym świecie w oczekiwaniu na lekarstwo, i próbują dostosować się do otaczającego je świata.
A jest to coraz cięższe, ponieważ muszą patrzeć na umierających wokół nich ludzi, którzy nie są im obcy.
Głód, ból, strach, wyczerpanie nie są im obce.
I podczas czekania na ,,ratunek" jedna z dziewcząt znika.
A pozostała dwójka robi wszystko by ją odnaleźć.
Tak właśnie zaczyna się ta fabuła.
A co było dalej moi drodzy...tego już się ode mnie nie dowiecie.
Będziecie musieli się sami przekonać czytając tę powieść.
Stało się. Gypsy przeczytała fantastykę.
I o dziwo jest nią zachwycona.
Poważnie wam mówię.
Każdy kto mnie zna wie, że z tym gatunkiem jest mi bardzo, ale to bardzo nie po drodze.
Omijam go szerokim łukiem.
Jednak opis tej książki tak mnie zaintrygował, no i nie było tam napisane, że to fantasy, iż musiałam go przeczytać.
Powiem wam, że opis choroby i to jak przebiegała było czymś niezwykłym. Dosłownie się bałam. To jak ciała ulegają deformacji i zniekształceniu. Woow. Dosłowne. Woow.
Co do bohaterek, to bardzo podobała mi się ich lojalność. To, że aby ratować jedną ze swoich towarzyszek nie cofną się przed niczym.
Przyjaźń, która je połączyła jest tutaj naprawdę bardzo dobrze ukazana.
Nie boję się powiedzieć, że gdyby nie przyjaźń łącząca te trzy dziewczyn nie przetrwałyby one tego całego zamieszania.
Nie miałby w sobie wsparcia.
A w trudnych czasach jest to jedna, obok nadziei, najważniejsza rzecz, która często trzyma nas przy życiu.
Co do książki, to z ręką na sercu muszę się przyznać, że początek mnie odrzucał. Ciągnął się jak flaki z olejem.
Jednak potem wszystko wróciło na właściwym tor i cała akcja subtelnie a zarazem wyraziście szła do przodu.
I chyba w tym wszystkim brakowało mi perspektywy Resse, ponieważ mamy tutaj historię widzianą oczami Byatt, Hetty, a właśnie Resse mi brakuje.
Chociaż mam swoje pewnie przypuszczenia, które prędzej czy później się wyjaśnią i okaże się czy miałam rację czy nie.
Jednak nie będę wam niczego zdradzać.
Jak minęłam ten nieszczęśliwy początek to popłynęłam i to dosłownie.
Historia opisana w książce wciągnęła mnie do tego stopnia, że zarwałam nockę.
Tym bardziej, że pomysł autorki na wirusa zmieniającego bohaterów, czy kwarantannę bardzo mi się spodobał i zaintrygował, ponieważ nigdy wcześniej nie czytałam czegoś o podobnej fabule.
Otwarte zakończenie jakie zaserwowała nam autorka ewidentnie sugeruje nam, że będzie następna część co cieszy mnie niezmiernie.
Kochani.
Jeżeli poszukujecie nieszablonowej i zaskakującej książki to trafiliście idealnie.
Przyjaźń, zaufanie, walka o lepsze jutro i odnajdywanie siebie to tylko kilka motywów które znajdziecie w tej powieści.
Polecam. I to nie tylko fanom Fantasy.
Bo ja, typowy przeciwnik twgo gatunku byłam nią zachwycona.
Za egzemplarz dziękuję
AUTOR:
Gypsy_Girl_Recenzuje
Jestem zachęcona. Lubię takie powieści.
OdpowiedzUsuńmuszę przeczytać
OdpowiedzUsuń