Tym bardziej, że dwie poprzednie części bardzo mi się podobały.
Kochani, jak wiecie trzeci tom to kontynuacja serii, więc zacznę od tego, że aby się zabrać za tę książkę, trzeba znać jej wcześniejsze części.
Oxen musi uciekać. Wszystko co zebrał i zapewniło mu bezpieczeństwo stało się bezużyteczne.
Po wypadku, który sugerował, że zginął odzyskuje siły i szykuje się do walki, gdyż nie ma ochoty do końca życia ukrywać się, tym bardziej, że ludzie którzy popełnili zbrodnię o którą jest on oskarżany są na wolność.
Są wolni, bezwzględni i niemal wszechwładni.
Razem z dawną partnerką, Franck, stają do nierównej walki.
Czy uda im się doprowadzić do ukarania prawdziwych sprawców morderstw??
Czy odzyskają dobre imię??
Na te pytania znajdziecie odpowiedź czytając tę książkę.
Zacznę od tego, że bardzo bałam się tego tomu, gdyż często zakończenia serii nie dorównują początkowym częścią.
Jednak tutaj wszystko przebiegło bardzo dobrze.
Jensen doprowadził wszystko do końca.
Zamrożone płomienie rozkręcają się powoli, jednak nie jest to minusem, ponieważ autor tym sposobem buduje on napięcie, które odczuwałam przy czytaniu tej pozycji.
Jak zwykle Oxen, Franck, Sonne i Mossman sprawili, że cała historia nabrała kolorów, gdyż bardzo och wszystkich polubiłam. W szczególności Mossmana. I za każdym razem, gdy w książce pojawiało się jego imię, wiedziałam, że Jensen znowu mnie zaskoczy. I zapewnie pozytywnie.
Przyjemnie było powrócić do bohaterów tej trylogii.
Wraz z nimi przeżyłam wzloty i upadki w poprzednich tomach i zdążyłam już się z nimi zżyć.
I pomimo, że jest już to trzeci tom i człowiek sądzi, że autor niczym już nie zaskoczy, to wyciąga on Asa z rękawa i mamy Buum.
I pomimo tego wszystkiego przez książkę dosłownie się płynie. Człowiek zupełnie nie odczuwa tego, że to kryminał i, że są tutaj poruszane naprawdę poważne tematy. Przyjemny styl pisania autora sprawia, że pomimo swojej objętości, ponad 550 stron, przeczytałam ją w jeden wieczór. Nie sposób było się od niej oderwać. Za każdym razem, gdy miałam już ją odkładać, mówiłam sobie: jeszcze jeden rozdział. I naprawdę rano wyglądałam tak:
Zakończenie jest takie jak powinno być.
Wszystko zostało zakończone tak jak powinno.
Żaden szczegół, o którym autor wcześniej pisał nie został pominięty. Wszystko się wyjaśniło i nie zostało to zrobione na hop siup. Jensen sobie wszystko dokładnie rozplanował i widać, że konsekwentnie się tego trzymał.
Podsumowując.
Ten mroczny i skandynawski klimat od którego nie raz poczułam ciarki na plecach wciągnie was do tego stopnia, że na sam koniec będzie żałowali, iż to już koniec. Że nie ma dalszych tomów opisujących Oxena i jego walkę z systemem.
Jens Henrik Jensen stworzył trylogię, którą moim zdaniem, każdy fan kryminałów powinien przeczytać, ponieważ jest to kawał dobrej lektury z której autor powinien być dumny.
Za egzemplarz dziękuję
Nie czytałam żadnej części, ale myślę, że to książka dla mnie
OdpowiedzUsuńBardzo lubie trylogie muszę sięgnąc zaintrygowala mnie twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie czytałam ale może przeczytam bo nawet brzmi ciekawie :D
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG