sierpnia 26, 2019

Słodki Romeo. Tillie Cole.


Mieliśmy już Słodki dom,  więc teraz pora na Słodkiego Romeo.











Pamiętacie historię Molly Shakespeare??
Jeżeli nie to odsyłam was do mojej recenzji: https://gypsygirlrecenzuje.blogspot.com/2019/06/romeo-czemuz-ty-jestes-romeo-sodki-dom.html
No więc Słodki Romeo to niby ta sama historia, tylko opisana z perspektyw Romeo.
Jednak dla mnie jest o niebo lepsza niż historia opowiedziana przez Mol.
Niby to ta sama historia.  A jednak jest inna. Zupełnie inna niż to co znamy w pierwszym tomie.
Ta historia jest bardziej brutalna,  szczera,  smutna i przygnębiajaca,  bo takie właśnie było życie Romea przed poznaniem Molly.  W sumie po poznaniu jej jego życie nie od razu było idealną bajką.

Historia z perspektywy Romea zaczyna się bardzo podobnie do historii z perspektywy Moll.
Ich pozanie się. Kłótnie. Pocałunki. Seks.
Niby to samo. A jednak zupełnie co innego.
Fascynującym przeżyciem było wejście z głowę głównego bohatera i zobaczenia tego wszystkiego z jego perspektywy.
Dość bolesnym przeżyciem było zobaczenie i  dosadne zrozueminie tego co  ,,łaczyło" to z rodzicami.
Co innego było czytać o tym z perspektyw Molly. A zupełnie inaczej czułam się jak znałam myśli Romeo wobec tej całej sytuacji.
To było coś naprawdę smutnego i przykrego.

Wiele osób może uważać,  że ta książka była niepotrzebna.
Że to taki odgrzewany kotlet.
Nic bardziej mylnego.
Ta książka była potrzebna.
Wręcz bardzo potrzebna.
Każdy z nas wie, że mężczyzna inaczej odbiera świat i to co się na nim dzieje.
Przyjemnością wręcz było czytanie o tym jak zakochuje się w Moll.
Jak dojrzewa do tego uczucia.
Jego walka o Molly i o ich uczucie była czymś wspaniałym.
Jednak najgorsze w tym wszystkim było to, że to była walka z rodzicami. Z osobami,  które powinny kochać nas miłością bezgraniczną. Przy których powinniśmy się czuć szczęśliwie i bezpiecznie.
Całe szczęście,  że te właśnie uczucia Romeo znalazł u Moll.

Najgorszym momentem do czytania dla mnie było to jak Romeo się czuł, gdy Molly to zostawiła.
Jejku....
Jak mi było smutno.
Niby faceci nie są wrażliwi. Niby takie rzeczy ich nie ruszają.
G^&#o prawda.
Faceci są równie wrażliwi jak kobiety. Tylko nie pokazują tego tak dosadnie.


Przysłowiową wisienką na torcie były dalsze losy Romeo i Molly.
Te kartki czytałam z uśmiechem na ustach.
To było coś pięknego, a zarazem śmiesznego i jednocześnie tak bardzo potrzebnego w tej powieści.
Takie zamknięcie.
Piękne pożegnanie z tymi bohaterami.
Jednak nie ma co się smucić.
Nie jest to jeszcze pożegnanie z serią.
Będziemy mieli możliwość przeczytania jeszcze historii innych bohaterów.

Kochani.
Jeżeli kochacie Moll i Romeo to koniecznie, ale to koniecznie musicie przeczytać tę książkę,  bo naprawdę jest lepsza niż pierwszy tom
A jeżeli cała seria jest jeszcze przed wami, to tak wam zazdroszczę,  że głowa mała.
Zazdroszczę wam tego,  że pierwszy raz z Romeo dopiero przed wami.

Nawet się nie zastanawiajcie, tylko kupujcie i czytajcie. Bo warto.



                        Za egzemplarz dziękuję


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger