Teraz koniecznie musicie ją poznać z tej mroczniejszej strony, ponieważ wyszło jej to....
No właśnie.
Co sądzę o mrocznym wydaniu Aurory przeczytacie w mojej recenzji.
Zacznijmy od początku.
Alexa ,,Lexi" Ballentine jako małe dziecko pomogła pobitemu chłopczykowi, który pomimo nalegań dziewczynki nie podał jej swojego imienia. Jednak Lexi, jak to dziewczynka, jak się na coś chce, to to dostanie. A chciała poznać imię tego biednego, skrzywdzonego chłopca.
Poznała to imię i wyryło jej się ono w pamięci.
Nie wiedziała jednak, że już jako dorosła kobieta spotka ponownie chłopca z przeszłość.
Jako dorosła, Lexi, zajmuje się trudną młodzieżą. Jest zadowolona ze swojego życia. Jednak jest coś, co nie daje jej spokoju.
Od dłuższego czasu jest ona obserwowana przez tajemniczego mężczyznę w kapturze.
I dobrze na tym wychodzi, ponieważ gdyby nie Twitch, zostałaby zgwałcona.
No właśnie. Twitch.
Można go kochać, lub nienawidzić.
Ja jestem w tej pierwszej grupie.
Twitch jest tajemniczym mężczyzną. Pełnym mroku i problemów.
Nie jest on typowym księciem na białym koniu.
Prędzej jest jak Czarni jeźdźcy, czyli Upiory pierścienia z twórczości Tolkiena.
Twitch uratował Lexi, a ona mu zaufała.
Czuła się przy nim bezpieczna.
Nie będę wam dalej streszczać książki, ponieważ mija to się z celem.
Jednak z ręką na sercu mogę wam powiedzieć, że dalej to jest istna MIAZGA.
Twitch. Jejku. Od samego początku drażnił mnie strasznie. Miałam ochotę zrobić mu krzywdę. Jednak podbił moje serce.
Nie jest to ten typ bohatera, który przyjeżdża po swoją wybrankę na białym koniu. A ich dalsze życie to domek z białym płotkiem. Gromadka dzieci. I pies.
Z nim przyszłość ukazuje się w mrocznych barwach.
Niczego nie można być pewnym.
Nawet tego, czy dożyjemy dnia następnego.
Lexi jest natomiast przeciwieństwem Twitcha.
Pomaga dzieciakom wyjść na prostą. Jest dla nich jak matka, na którą nie zawsze mogą liczyć. To złota dziewczyna z sercem na ręku.
Nie potrafi być okrutna. Uważa, że dobro wraca. I to jedna z tych osób, dla których szklanka jest do połowy pełna.
Cała książka trzyma w napięciu, ale ostanie dwadzieścia stron to totalna jazda bez trzymanki. Już chciałam się z gąską witać. A tu BUUUM. I totalne zaskoczenie. Dosłownie zbierałam szczękę z podłogi. Jak książki kocham, to nie spodziewałam się takiego zakończenia. Autorka wie, jak zbudować napięcie. I sprawiła, że po następny tom sięgnęłam od razu.
Powieść jest mroczna i niebezpieczna, ale były też momenty, gdy zrobiło mi się smutno.
I wydaje mi się, że każdemu z czytelników łezka się w oku zakręciła w tych dwóch momentach.
Dodać muszę, że nie tylko główni bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani.
Ci na drugim planie również są dopracowani w najdrobniejszych szczegółach. Każdy z nich jest wyrazisty i nie sposób o nim zapomnieć. Wielkie brawa dla autorki za to, ponieważ wieku twórców skupia się na głównych bohaterach, a o tych pozostałych zapomina.
Nie wiem jak wy, ale jak tylko zaczęłam czytać tę historię, to odłożyłam ją dopiero jak przeczytałam ostanie słowo w tej powieści.
Jednak żeby nie było tak słodko, książka ma też swoje minusy.
Drażniły mnie w niej sceny seksu. A najbardziej to, że Twitch mówi do Lexi ,,Dojdź", a ona jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, dochodzi.
No proszę was. Ile można coś takiego czytać.
Jeżeli poszukujecie mrocznej, intrygującej i brutalnej historii to trafiliście idealnie.
Znajdziecie tutaj wszystko czego szukacie: romans, intryga, kłamstwo, brutalność i manipulacja.
Jak dla mnie ta książka jest kompletna i nie brakuje w niej niczego.
No może prócz następnego tomu, bo to zakończenie......
Za egzemplarz dziękuję
Obawiałam się, że t książka będzie przereklamowany. Wszędzie jej pełno ale dopiero Twoją recenzja mnie przekonuje żeby po nią sięgnąć 😊
OdpowiedzUsuń