czerwca 10, 2019

Niebezpieczna gra. Emilia Wituszyńska.



Są takie opisy książek,  które już od pierwszych słów  ,,działają" na mnie. I tak było w tym przypadku.  Jak tylko Wydawnictwo Kobiece pokazało tą książkę,  wiedziałam, że muszę ją przeczytać.  Bałam się tylko czy nie będzie to strzał w kolano.
Żeby się dowiedzieć o tym, musicie przeczytać dalej moją opinię.

Połączenie Pitbulla i książek Pauliny Świst.
Jak z tym pierwszym nie mam problemów,  bo i film i serial uwiebiam.  Tak wzmianka o Pani Świst troszkę mnie zaniepokoiła,  ponieważ,  z całym szacunkiem dla autorki,  ale jej pióro nie podpasowało mi.
Jednak raz się żyje. Jedyne co mogłam stracić czytając tę książkę,  to dwie godziny z życia. A to nie jest jeszcze koniec świata.

Znany aktor, Przemysław Rej,  znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej godzinie. Prawdopodobnie był świadkiem morderstwa. Prawdopodobnie,  ponieważ   nic on nie pamięta. Do momentu rozwiązania sprawy ochraniać go ma Weronika Kardasz,  policjantka,  która ma za sobą fatalny okres w życiu.
No i wtedy się zaczyna.
Para głównych bohaterów,  dla mnie wzbudzania podejrzeń,  ma udawać parę.
I jak to wyszło. Oraz czy Przemek przypomniał sobie coś z nocy morderstwa??
O tym będziecie musieli przekonać się sami sięgając po tę pozycję.

Kiedyś nie lubiłam czytać polskich autorów. A co dopiero debiutantów.
Często były to historyjki rodem ze szkoły podstawowej. I zawsze zastanawiałam się jakim cudem takie gnioty zostają wydane.
A tutaj. Kochani. Tutaj byłam pozytywnie zaskoczona.
Fakt. Czytałam wcześniej kilka recenzji,  ale nie brałam ich sobie za bardzo do serca,  ponieważ każdy z nas ma inny gust.
Ta powieść dostaje ode mnie solidne 7/10. I dodać jeszcze muszę,  że po następną książkę autorki sięgnę z przyjemnością. I nawet nie będę się nad tym zastanawiać.

Ogromnym,  ale to ogromnym plusem tej powieści są bohaterowie.
Weronika to prawdziwa baba z jajami.  Często bohaterki powieści to szare myszki,  które przez życie trzeba prowadzić za rękę.
A ona jest tego zupełnym przeciwieństwem.
Wie czego chce. Twardo stąpa po ziemi. Fakt,  ma swoją wewnętrzną, miękką stronę,  ale kto jej nie ma.
Pokochałam ją  za to,  że klnie jak szewc.  I, za przeproszeniem,  w dupie ma opinie innych.
Jednak na codzień nie da sobie w kaszę dmuchać.
Takich bohaterek nam potrzeba, ponieważ wiele czytelników utożsamia się z bohaterami czytanych przez siebie książek.

Przemysława też bardzo polubiłam.
Kawał cholery z niego,  ale nie dało się przejść obok niego obojętnie.
Tak jak Weronika, zawsze miał coś do powiedzenia.

Razem ta dwójka tworzy mieszankę wybuchową.
Niby tacy sami. Niby inny. Jednak razem tworzą idealną całość.

Ta książka to romans,  to kryminał. To wszystko na raz.  Nie ma tu czego za dużo lub  za mało. Wszystko jest idealne odmierzone. Romas z nutką kryminału.  Lub kryminał z nutką romansu.
Zależy jak na to patrzeć. I co kto lubi.

Powiem wam, że jak zaczęłam czytać tę pozycję. To naprawdę nie mogłam się od niej oderwać.  Było znane: jeszcze jeden rozdział i idę spać. I tak szłam spać,  że przeczytałem całość. Było mi się ciężko od niej oderwać i naprawdę nie chciałam tego robić.

Pani Wituszyńska zrobiła kawał dobrej roboty.  Z ręką na sercu mogę się przyznać,  że to chyba najlepszy debiut jaki czytałam w tym roku,  a było ich naprawdę sporo.
Wartka akcja,  która wciąga. Fantastycznie wykreowani bohaterowie,  w których jest ten pazur, którego zawsze szukam. To nie tylko romans czy kryminał. To książka o przyjaźni,  zaufaniu, miłości i walce ze wspomnieniami,  które czasami próbują nas zabić od środka.
Polecam z czystym sumieniem.



                    Za egzemplarz dziękuję

1 komentarz:

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger