kwietnia 04, 2019

Płynąc ku przeznaczeniu. Weronika Tomala


Przyznam wam się bez bicia,  że z początku zainteresowałam się tą pozycją tylko ze względu na okładkę,  który przywodzi mi na myśl lekką wakacyjną powieść. Opis też sugeruje,  że będzie to coś szybkiego i lekkiego.
Jednak czy tak było??
Będziecie musieli się przekonać czytając dalej moje  ,,wypociny" 😉

No to zaczynamy.

Nie wiem czemu,  ale pierwsze strony powieści przypomniały mi program telewizyjny  ,,Pamiętniki  z wakacji" Pamiętacie??
Może działo się tak dlatego,  że akcja książki dzieje się w słonecznej Hiszpanii,  gdzie na wakacje marzeń wybrała się nasza bohaterka.

W książce główna bohaterka, Dominika, zakochała się w Dawidzie nie rozmawiając  z nim. Tak moi drodzy. Ona po dwóch chyba  ,,spotkaniach", o ile zobaczenie faceta i nie rozmawianie z nim można nazwać spotkaniem, ogłasza  wszem i wobec, że jest zakochana.😂😂
Powiem wam, że bardzo rozbawił mnie ten fakt. I siedzi mi on w głowie do tej pory.
Lecz mniejsza o powyższe.
Wróćmy do książki.
Gdy nasza bohaterka poznaje swój obiekt westchnień ten jest dla niej totalnym chamem itd. Ona jednak nadal go kocha 😉
Czy nasz  Don  Juan Dawid 😉😊 obdarzy głębszym uczuciem Dominkę ( tak na marginesie to nienawidzę tego imienia. Kojarzy mi się totalnie źle i z naprawdę okropną osobą) i dlaczego jest on taki a nie inny w stosunku do niej,  będziecie się musieli przekonać czytając tę książkę.

Przyznam wam się,  że już dawno nie czytałam książki,  gdzie obydwoje głównych bohaterów mnie drażniło.
Ona już od samego początku mnie drażniła,  a dalej było tylko gorzej. Poważnie.
Dawid za to drażnij mnie może jakieś 2/3 książki. Potem już się trochę poprawił. Jednak trochę. Nadal działał na mnie jak płachta na byka.
Może nie wpływał tak nam mnie jak Dominika,  jednak i on potrafił  ,,mnie włączyć" 😊

I najważniejsza kwestia jak dla mnie. Zakończenie.
Czegoś mi tam brakowało. Pomimo iż było bardzo zaskakujące, to jednak coś z nim było nie tak.
Jakby autorka nie była w 200% pewna tego co tam napisała.
No nie wiem....Co do końcówki naprawdę mam mieszane uczucia. Niby fajna, ale....No właśnie. To ale.
Jednak nic na to nie poradzę.

Wiecie co??
Najlepsze jest to, że książka mi się podobała. Miłość i przyjaźń pokazane tutaj w zaskakująco dobry sposób sprawiły, że czas spędzony z książką nie był stracony. Chociaż czasami nachodziły mnie myśli,  żeby ją odłożyć. A to wszystko przez główną bohaterkę. No naprawdę ta dziewucha działała mi na nerwy.
Jednak nie będę odbiegać od tematu.
Autorka ma fajny styl, który przypadł mi do gustu. Lekki, zwiewny.  Można powiedzieć , że wakacyjny jak cała powieść.
Może i cała historia jest z lekka przewidywalna, ale która nie jest. Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.

No więc moi drodzy jeżeliszukacie czegoś lekkiego na zbliżające się wakacje to trafiliście dobrze. Książka w sam raz na jeden raz. W sumie może nawet do przeczytania i zapomnienia, ponieważ pomimo wielu plusów tej książki zginie ona w natłoku zagranicznych pozycji o podobnej tematyce. Co jest naprawę przykre, ponieważ autorka ma potencjał,  i z pewnością sięgnę po kolejne jej książki.

                   Za egzemplarz dziękuję


6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj niedziwię Ci się. Okładka bardzo fajna i to skojrzenie co do początku książki mamy takie samo ;D Też nie lubię takich drażniących postaci i raz po prostu odłożyłam książkę o nich bo postacie tak mnie drażniły kiepskimi wyborami ;D Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja mam mieszane uczucia czy czytać czy nie....

    OdpowiedzUsuń
  4. Wez... czytaj cos po angielsku, albo zagranicznych autorów, bo nie mam nic na liście do przeczytania od ciebie jeszcze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba nie do końca mnie przekonuje ta pozycja :(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger