Główni bohaterowie, Finaly ,,Fin" Tanner i Ryan Kendall. Od lat w sobie zakochani. I od lat ukrywają to uczucie.
Rodzina Fin zastąpiła Ryanowi jego własną rodzinę, a brat Finaly, Jake, został jednocześnie jego najlepszym przyjacielem. Razem spełniają swoje największe marzenie, dołączają do SARS. Obydwaj zostają wysłani na misję. I przez 6 lat jej trwania Ryan ani razu nie odezwał się do Finn, ponieważ jego dziwny tok rozumowania mówił mu, żeby ułożyła sobie ona życie bez niego. Że nie zasługuje na nią.
Czasami nie chodzi o to co chcesz, ale o to czego potrzebujesz.
Finn, która ruszyła do przodu, rozwijając swoją karierę, jest też w związku, nigdy tak naprawdę nie zapomniała o Ryanie.
Po tych 6 latach wraca on do domu, do Finn. I wtedy wszystko nabiera rozpędu.
Będę Cię kochał dłużej niż gwiazdy, które żyją na niebie.
Nie będę się rozpisywać o fabule, ponieważ wszystko co napiszę zabrzmi banalnie, a ta książka wcale taka nie jest.
Ta książka jest niesamowita i jednocześnie niesie przesłanie oraz pokazuje nam na jakie poświęcenie idą ludzie zaciągający się do wojska i wyjeżdżajacy na zagraniczne misje. Widzimy tutaj jak to jest być rodziną żołnierze. Jak czuje się ukochana, gdy jej serce jest dosłownie umieszczone na linii strzału.
Naprawdę wszystko mi się w niej podobało. Od dobrze wykreowanych postaci, po całą tą wojskową otoczkę.
Walcząc o odkupienie to jedna z niewielu książek, romansów, gdzie zespół stresu pourazowego został tak dobrze opisany. Moim zdaniem nie można się tutaj niczego doczepić. Research jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Mamy tutaj wszystko: krew, pot i łzy.
Co do bohaterów, to Finn wg.mnie jest taką osobą, z którą ,, w realu" z pewnością bym się zaprzyjaźniła. Podobalo mi się to, że była zdecydowana i do samego końca walczyła ,,o swoje".
A Ryan....chociaż czasami miałam ochotę wejść do książki i przywalić mu porządnie, by się ogarnął, to zdobył on moje serce.
Powiem wam tak w zaufaniu, że może nie płakałam przy tej historii, ale łezka mi się w oku zakręciła.
Książka aż kipi emocjami, a czytanie jej to istna karuzela uczuć: złość, smutek, gniew i radość.
Powiem wam, że ta książka wciągnęła mnie pomiędzy swoje kartki już od pierwszych stron i nie było sposobu by się od niej oderwać.
Jeżeli poszukujecie książki, która wstrząśnie waszym światem, jednocześnie zmieniając wasz punkt myślenia na niektóre sprawy to jest to trafiliście idealnie.
Ta historia jest warta czasu, który poświęcicie na jej przeczytanie.
No więc moi drodzy, nie zastanawiajcie się, tylko czym prędzej zamawiajcie, bo naprawdę warto.
Za egzemplarz dziękuję
Taaaak! Podpisuje się rękami i nogami.
OdpowiedzUsuńMyślę że z chęcią wezmę się za czytanie tej książki
OdpowiedzUsuńZwykle nie sięgam po takie książki, ale zaciekawiłaś mnie recenzją.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Rzadko zdarza się w przypadku takiej tematyki, bo nie za bardzo lubię romansów.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie sięgam po takie książki, ale w Twojej recenzji jest coś takiego, że mam ochotę zrobić wyjątek :)
OdpowiedzUsuńOj nie moje zakątki literackie u mnie zdecydowanie rządzi literatura faktu ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, zapisuje sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńWidzę, że to moje klimaty, zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńCałkowicie nie mój literacko kierunek, u mnie zdecydowanie rządzi literatura faktu ;)
OdpowiedzUsuń