października 03, 2022

Prosty zakład. Agata Polte.


Większość z was Agatę zna z mafijnych powieści.
Jednak New Adult nie jest jej obce.
Lecz dla mnie jest to pierwsze spotkanie z  ,,delikatną" odmianą Agaty.
Zaraz się przekonacie czy Agata sprostała moim wymaganiom. 
No to jedziemy.

Siedemnastoletnia Octavia Crane tuż przed rozpoczęciem ostatniego roku w liceum przeprowadza się do Sunnyvale – małego miasta w Kalifornii. Dziewczyna, zanim pójdzie na studia, zamierza po prostu przetrwać kolejne miesiące i unikać problemów, bo tych i tak jej nie brakuje.
Jednak pewnego wieczoru przypadkiem trafia na imprezę bogatych, rozpuszczonych nastolatków, którzy kłopoty mają we krwi. Octavia przekonuje się o tym, gdy pomaga Cassidy i otrzymuje od niej ciekawą propozycję – ma rozkochać w sobie Caleba Jenkinsa. Chłopak jest kapitanem szkolnej drużyny siatkarskiej, a razem z przyjaciółmi bawi się dziewczynami, którym później niszczy życie. Dzięki Octavii role miałyby się odwrócić i to on przegrałby we własnej grze.
Zadanie wydaje się bardzo proste.
Tylko czy uczucie, które się pojawi, też takie będzie?

Zacznę od samego wątku,  który był dla mnie jak ciepły, letni deszcz.
Już dawno nie trafiłam na New/Young Adult, które by mnie wciągnęło i sprawiło,  że nie miałam ochoty się oderwać od książki.
A Agata Polte swoją powieścią to sprawiła.
Sprawiła, że z przyjemnością wniknęłam w świat bogatych i rozpuszczonych dzieciaków z Kalifornii. 

Agata w naprawdę fajny sposób wykreowała bohaterów.
I nie tylko głównych,  ale i tych z drugiego planu.
Nikt nie jest mdły. O nikim nie da się zapomnieć.
I generalnie każdy z nich ma w sobie to coś co sprawi, że o nim nie zapomnimy.
Jako pierwsza, Octavia.
Dziewczyna, która potrafi użyć mózgu.
A powiem wam, że ta cechą zamiera wśród wielu bohaterek literackich. 
Polubiłam ją od samego początku. 
Dziewczyna z jajem i pazurem.
A ten jej sarkazm.
Miodzio.
Naprawdę musicie poznać Octavię. 

Mamy też Caleba, króla szkoły.
Pewny siebie, arogancki,  ale w sumie to w dobrym znaczeniu tego słowa.
Jednocześnie miał w sobie urok małego chłopca, który sprawiał, że wiele rzeczy uchodziło mu na sucho.
Tego chłopaka również polubiłam od samego początku.

A ta dwójka razem?
Cud, miód i orzeszki.
Jak babcię kocham. 
Razem tworzą oni mieszankę wybuchową,  która  jest nie do zdarcia.
Razem tworzą coś epickiego.
Fantastycznego.
Razem są całością. 
A osobno....cóż...nie.

Lecz nie myślcie sobie,  że droga do szczęścia tej dwójki jest usłana różami.
Ooooo nie.
Tym bardziej po takim zakończeniu. 
Bo tak nie powinno się robić.
Tak nie powinno się kończyć książki.
To powinno być zakazane.
A co się takiego stało w zakończeniu?
Cóż....Nic wam nie zdradzę.

Motyw zakładu nie jest dla mnie czymś nowym w literaturze, ponieważ mam za sobą kilka książek o takiej fabule.
Jednak u Agaty było w tej historii coś lekkiego. Świeżego. Innego.
Cała historia jest wciągająca,  emocjonująca i nie sposób się przy niej nudzić.
A powiadają,  że NA i YA jest dla dzieci.
Nie zgadzam się z tym. I Agata idealnie utwierdzała mnie w tym przekonaniu. 
Także wiecie moi drodzy. 
Zamawiajcie i czytajcie.

A jeżeli poszukujecie wciągającej historii to trafiliście idealnie. 
Tutaj nic nie jest pewne. Nic nie jest jasne. 
Pewne jest tylko jedno: NIE ODERWIECIE SIĘ OD TEJ KSIĄŻKI. 




1 komentarz:

  1. Brzmi ciekawie, ale to zakończenie tego się obawiam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger