października 20, 2022

Od Lukova z miłością. Mariana Zapata.


Moja ukochana Zapata powróciła.
No to jedziemy z achami, ochami i generalnie dużą ilością słodyczy.
Lecz nic nie poradzę: kocham tę książkę. 
No to zaczynamy. 

Jasmine Santos zdecydowanie nie określiłaby swojej kariery łyżwiarskiej jako udanej. Niezliczona liczba złamanych kości i obietnic to jej idealne podsumowanie.
Jeżeli ktoś zapytałby kobietę, czy czegoś komuś zazdrości, to bez wahania powiedziałaby, że kariery łyżwiarza Ivanowi Lukovowi, którego nienawidzi i w myślach nazywa szatanem. Wydaje się, że mężczyzna osiągnął wszystko, w przeciwieństwie do Jasmine.
W dodatku jest aroganckim, nadętym dupkiem i niestety bratem najlepszej przyjaciółki Jasmine. Więc kiedy dziewczyna otrzymuje propozycję, która może zmienić jej karierę łyżwiarki, szczęka opada jej na podłogę. A właściwie na taflę lodu.
Bo oto sam Ivan Lukov składa tę propozycję.

Kocham. Kocham. Kocham głównych bohaterów. 
Jejku. I Jasmine i Ivan są zaje%^×ci. 
No jak babcię kocham.
Ona, pomimo że nie zrobiła zawrotnej kariery, zna swoją wartość. Nie poddaje się. Walczy.
No i mówi to co myśli.
Często miałam wrażenie, że nawet mówi zanim pomyśli. Lecz moi drodzy,  nie był to minus w jej charakterze. Oooooo nie.
W przypadku panny Santos był to ogromny plus.

- Chcę tylko mieć pewność, że odpowiedzialność będzie podzielona równo pomiędzy nas. Albo jesteśmy zespołem, albo nie. Nie będę traktowana jak ruda pasierbica. To nie może być tylko The Ivan Show.
- The Ivan Show? - powtórzył, wciąż wbijając we mnie to samo spojrzenie.

No mowie wam. Tej dziewczyny nie da się nie kochać.
I jej rodzina również ją kocha.

- Tamtego wieczoru, kiedy jadłem u ciebie obiad, drugą rzeczą, jaką powiedziała mi twoja mama, było „potrafię sprawić, by wyglądało to na wypadek" - mruknął, a ja zamarłam. - A kiedy wychodziłem, mąż twojego brata powiedział mi, że jesteś jak jego młodsza siostra i że ma nadzieję, iż będę cię traktował z takim samym szacunkiem, z jakim traktowałbym swoją młodszą siostrę. A twoja siostra Ruby wyszeptała od niechcenia, że jej mąż był w wojsku przez dziesięć lat. Myślę, że miała to być groźba. I zarówno twój brat, jak i twoja siostra uświadomili mi, że masz doświadczenie w kopaniu dołów, do których wrzuca się ciała - mówił tym samym łagodnym, głosem. - Wyraźnie słyszałem, że są z tego dumni. Naprawdę dumni, Jasmine.

Sami przeczytajcie. Jasmine jest cudowna.

- Jestem pewna, że Gburek wyglądała pięknie.
W kuchni zapadła na chwilę cisza, po czym Ivan zapytał:
- Kto to jest Gburek? Jasmine?
-Tak.
Kolejną chwilę ciszy przerwał Jojo:
- Gdy była maluchem, nienawidziła Królewny Śnieżki.
- Dlaczego?
- Bo... jak ona ją nazywała? Leniwy pierd wykorzystujący mężczyzn? - wtrąciła mama.
Jojo wybuchnął śmiechem w ten zaraźliwy sposób, który zawsze sprawiał, że ja też się uśmiechałam.
- Wpadała w prawdziwą wściekłość, gdy oglądała tę bajkę. Pamiętasz? Siedziała przed telewizorem i wygadywała pod nosem jakieś obelgi. Nienawidziła tej bajki, ale i tak oglądała ją w kółko.
Wtedy to Ruby zaczęła się śmiać.
-Chodzila po domu i mówiła, że Królewna Śnieżka wcale nie jest taka ładna, a nawet jeśli jest, to musi mieć dla siebie trochę szacunku. Nie wiedziała nawet, co to znaczy, ale usłyszała raz. jak to mówisz, mamo, i utkwiło jej to w pamięci.
Wtedy mama też zaczęła się śmiać.
-To dlatego zaczęliśmy ją nazywać Gburkiem, bo powiedziała, że był jedynym mądrym krasnoludkiem, bo wiedział, ze ma powód, by być w złym humorze. Nie dość, że cały dzień pracuje w kopalni, to jeszcze musi potem zajmować się jakąś dziewczyną, która nic nie robila. - Jej śmiech stał się jeszcze głośniejszy.-Och, co za dziewczyna. Wszyscy możecie się obwiniać za to, jaki ma charakter. Podłapała to wszystko od was. Ivan, to ich wina.
Rozległ się kolejny wybuch śmiechu, po którym usłyszałam glos Ruby: - Była moją idolką. Co wywołało chrapliwy rechot, który
musiał należeć do Aarona.
- Moja dziewczynka - rzewnie westchnęła mama.
Poczułam swędzenie w nosie, a oczy zaczęły mnie trochę szczypać. No dobra, bardziej niż trochę.
Słuchając ich śmiechu, musiałam stać i mrugać, próbując zebrać się do kupy, i czując, jak to miłe ciepło w mojej piersi rośnie, rośnie, rośnie. Sprawiło, że zrobiło mi się... lepiej.

Lecz Ivan też nie jest gorszy.
Może jest bardziej spokojniejszy, opanowany.
Lecz tak jak Jasmine, zna swoją wartość.
Dąży do wyznaczonego. I również mówi to co myśli,  jednał filtr na linii mózg-usta działa u niego.

- Masz trzy sekundy, ty twardogłowa jędzo. Trzy sekundy albo do nich dzwonię, a jeśli kopniesz mnie w jaja, to zadzwonię do wszystkich.
Tak by zrobił. Z całą pewnością. Idiota. Idiota. Idiota. Kurwa mać.
Zacisnęłam zęby i powstrzymałam się przed tak kuszącym wrzaśnięciem mu prosto w twarz.
- Dobra. Dobra.
Chujek.

Sami zobaczcie.
Ivan jest cudowny.

- Ty. Jesteś. Dla. Mnie. Ważna. Ty. Nie mógłbym sobie wybaczyć, gdyby z mojego powodu coś ci się stało - mówił dalej, a jego głos stawał się coraz głośniejszy.-Znam cię od czasów, gdy byłaś małym dzieckiem i pomagałaś mojej siostrze zejść z lodowiska, gdy się przewróciła. Nie traktowałaś jej inaczej ze względu na nazwisko, jak wszyscy inni. Nie pytałaś jej o mnie. Ty i Karina po prostu wybrałyście siebie nawzajem. Wiem o rzeczach, które dla niej zrobiłaś, powiedziała mi. Opowiedziała nam wszystkim o Jasmine Santos, która nie boi się nikogo. O Jasmine, która nie lubi jednorożców, bo woli pegazy, bo one potrafią latać. Od lat chciałem, żebyś była moją partnerką, kretynko. Kiedy Karina powiedziała mi, że myślisz o zmianie partnera, myślałem, że zwrócisz się z tym do mnie, choćby w żartach. Myślałem, że powiesz, że zamierzasz skopać mi tyłek, i planowałem z tobą o tym porozmawiać. Ale tak się nie stało. Następną rzeczą, o której się dowiedziałem, było to, że znalazłaś partnera. Jakiegoś skończonego gnoja, który nie był nawet w połowie tak dobry jak ty.

No jak go nie kochać?
No nie da rady.

- Wiem, że nie należę do tej rodziny, ale muszę coś powiedzieć - zaczął spokojnie mój partner.
Nie patrzyłam na niego. Nie mogłam. Byłam... byłam tak cholernie wściekła, rozczarowana, że chciałam zwymiotować.
Ale Ivan nie przestawał.
- Panie Santos, pańska córka jest najciężej pracującą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Jest uparta aż do przesady. Ktoś jej mówi, żeby czegoś nie robiła, ale ona robi to jeszcze chętniej. Chyba nie ma na świecie człowieka, który upadałby częściej niż ona i za każdym razem podnosił się z powrotem, nigdy nie narzekając, nie płacząc i nie rezygnując. Potrafi przeklinać, ale tylko na samą siebie. Jest mądra i nieustępliwa - rozprawiał spokojnie, a jego dłoń ściskała moje udo mocniej niż wcześniej. - Przyjeżdża do ośrodka o czwartej rano od poniedziałku do piątku i trenuje ze mną do ósmej. Potem idzie do pracy, gdzie jest na nogach do południa. Śniadanie i lunch je w samochodzie, a potem przychodzi i trenuje ze mną do czwartej. Trzy razy w tygodniu maindy widualne lekcje baletu i jedną, dodatkową ze mną, każdą trwającą dwie godziny. Raz w tygodniu chodzi na pilates, co zabiera jej czas od szóstej do siódmej. Cztery razy w tygodniu dodatkowo biega i ćwiczy po naszym treningu. Wraca do domu, je, spędza trochę czasu z rodziną i kładzie się spać przed dziewiątą. Potem wstaje o trzeciej nad ranem i robi to wszystko od nowa. Przez kilka ostatnich miesięcy wracała sama do ośrodka i ćwiczyła od dziesiątej do północy. Bo była zbyt dumna, żeby mi powiedzieć, że potrzebuje pomocy. Potem wracała do domu, spała przez trzy godziny i robila to od nowa. Przez sześć dni w tygodniu.
Ręka na moim udzie zacisnęła się mocno, ale nie było w tym brutalnej siły, tylko... desperacja. A Ivan mówił dalej.
- Gdyby Jasmine chciała iść do szkoły, skończyłaby ją z wy różnieniem. Jeśli chciałaby zostać lekarzem, zostałaby nim. Ale ona chciała zostać łyżwiarką figurową i jest najlepszą partnerką, jaką kiedykolwiek miałem. Uważam, że jeśli chce się coś robić, powinno się być w tym najlepszym. I taka właśnie jest Jasmine. Rozumiem, że szkoła jest ważna, ale ona ma dar. Powinniście być z niej dumni, że nigdy nie zrezygnowała z realizacji swoich marzeń. Powinniście być z niej dumni, że jest wierna sobie.
I wtedy Ivan zawiesił na chwilę głos, po czym wypowiedział trzy słowa, które mnie porazily.
Bo ja byłbym..
Kurwa.
Kurwa.

I jeszcze jeden przykład cudowności Ivana.

- Bo nie przeszkadza mi, że jest dziesięć innych osób, które lubisz ponad wszystko. Bo ty zawsze będziesz tą, którą ja lubię najbardziej - oznajmił. - Zawsze. Bez względu na wszystko.

Mogłabym was tak zasypywać fragmentami tej książki przez cały dzień.
Ivan i Jasmine to złoto.
I tylko to się liczy.

Jak to u Zapaty.
Siusiaki i pipki nie atakują nas z każdej strony.
Nie są odmieniane przez wszystkie przypadki.
A na pierwszy pocałunek czekamy setki stron.
I wiecie co?
Kocham to.
Kocham brak seksów. Siusiaków i pipek.
Kocham za emocje,  które serwuje nam autorka.
Ech....kocham i tyle.

Warto jeszcze dodać, że od Lukova z miłością to nie tylko romans.
Autorka w swojej powieści porusza naprawdę poważne tematy jak problemy z nauką czy też brak akceptacji do swojej pasji.
Lecz pani Zapata pokazuje nam również jak ważna jest rodzina. I jej wsparcie.

Jak wiecie Od Lukova z miłością to slow burn romance. 
Jednak czytając tę powieść nie da się tego odczuć.
Już od pierwszych stron przepadniecie w tej powieści i nie będzie mogli się od niej uwolnić.
Bo ta książka wciąga już od pierwszej strony.

Na uwagę zasługuje również to jak autorka pokazała nam łyżwiarstwo. 
Nie liznęła tematu,  tylko dosłownie go pożarła. 
Pokazała nam ile ten sport,  w sumie nie tylko ten, potrzebuje wyrzeczeń i ciężkiej pracy oraz samodyscypliny. 

Powiem wam, że czytając tę powieść czułam się lekka. 
Jakbym była w jakiejś cudownej chmurce.
Bije od niej jakieś pozytywne ciepło,  którego nie potrafię wytłumaczyć.
Wiem tylko jedno. Jak skończyłam ją czytać, poczułam się lżej. Lepiej.

Na temat tej książki mogłabym pisać i pisać i pisać. I byłoby mało.
Bo uważam,  że ta historia zasługuje na to by o niej mówić. By było o niej głośno.
By było głośno o samej autorce.

A ja czekam teraz na Lingusa.
I mówię wam, że Tristan jest mój.

Cóż mogę wam jeszcze napisać?
Zamawiajcie i czytajcie, bo Od Lukova z miłością to must read czwartego kwartału tego roku. 

Ach.
Napiszę jeszcze jedno:
Od Lukova z miłością znajdzie się w zestawieniu TOP2022.

Wiem, że was zasłodziłam do granic możliwości,  ale nic nie poradzę na to, że KOCHAM TĘ KSIĄŻKĘ. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger