Autorka, którą albo się kocha, albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy.
A zarazem się przekonacie czy Flip Trick utwierdził mnie w tym przekonaniu, czy może sprawił, iż przestałam być #TeamAmo.
No to jedziemy.
Świeżo upieczona studentka Amethyst Lilly Tatum pierwszy raz w życiu miała przygodę na jedną noc. Ale kto może ją winić? Facet, z którym się przespała, to największe ciacho na całym campusie, do tego wytatuowany. Po prostu jej typ.
Jakby tego było mało, próbując się zmyć, zostawiła u niego telefon. Teraz gość wysyła SMS-y do jej przyjaciółki, ale skierowane bezpośrednio do Amethyst. Nie są to grzeczne wiadomości…
Dziewczyna nie ma zamiaru na nie odpisywać. Pragnie zapomnieć o całym zdarzeniu, o tym, co razem robili. Chce skupić się na własnym życiu, jeździe na deskorolce, byciu lepszą w tym od facetów i zacieśnianiu więzi ze swoją nowo poznaną koleżanką.
Jeszcze tylko żeby jej matka nie wydzwaniała bez przerwy z prośbą o spotkanie, aby
Amethyst poznała jej nowego partnera. Jednak w końcu matce się to udaje i dziewczyna z przerażeniem odkrywa, że chłopak matki ma syna, który jest… jej przygodą na jedną noc.
W dodatku przyszły przybrany brat najprawdopodobniej ma dziewczynę.
Zacznę od tego, że jeżeli spodziewacie się mrocznego oblicza Amo, to będzie zawiedzeni.
W Flip Trick autorka ukazuje nam swoją delikatniejszą stronę. Lecz nie martwcie się. Nudy tutaj nie znajdziecie.
Bo z taką bohaterką jak Amethyst nie ma czasu na nudę.
Jezusicku, uwiebiam tę dziewuchę.
No nie da się jej nie lubić.
Jest normalna, zwyczajna.
Taka jak każda z nas.
I pomimo tego, że jest to typowa chłopczyca to ma w sobie odrobinę kobiecości i delikatności. Co urzeka. Przynajmniej urzekło mnie.
Bardzo lubię taki typ bohaterki.
Nie jest mdłą mamałygą, która sprawia, że mam odruch wymiotny.
Wręcz przeciwie. Z przyjemnością bym się z nią zaprzyjaźniła.
Na drugim biegunie jest Maddox.
Łooooo panie.
Nie lubię kolesia. I już.
Nie wiem czemu, ale zdrażnił mnie ten facet od samego początku.
To typowy BadBoy. I sami wiecie, że lubię ten typ bohatera. Lecz nie w przypadku Maddoxa.
I wiecie co jest najlepsze....nie potrafię tego merytorycznie uzasadnić.
No nie lubię go i już.
Za to polubiłam jego braci. Bo Maddox ma dwóch braci. I tych chłopaków nie da się nie lubić.
Poważnie.
Jak dla mnie o wiele lepiej wykreowane postacie niż główny bohater.
Lecz sami wiecie...nie można mieć wszystkiego.
Pisząc o tej książce warto wspomnieć, że jej fabuła rozgrywa się na dosyć długiej przestrzeni czasowiej.
Mamy przeskoki w czasie, które momentami denerwują, ale tak ciut ciut. Odrobinkę. Da się to przeżyć.
Tym bardziej, że fabuła rekompensuje wszystko.
Bo MATKO I CÓRKO I RESZTA RODZINY.
Flip Trick wbija w fotel. Miażdży system. Robi z mózgu wodę. DOSŁOWNIE.
Jak tylko zaczniecie czytać to nie odłożycie. Nie ma bata.
I pomimo, że drama na dramie pogania dramę, to książkę czyta się wyjątkowo dobrze.
No, ale przecież nie powinno to nikogo dziwić.
Przecież to Amo Jones.
I pomimo, że nie lubię Maddoxa, tak wiem. Pisałam już o tym, to jednak z całego mojego wrednego serduszka kibicuję jemu i Ame. Bo poważnie. Ta dwójka musi być ze sobą. Bo to chemia....A co ja tam wam będę pisać. Sami się o tym przekonajcie.
Flip Trick to nie tylko zwykła książka młodzieżowa. To książka, która ukazuje nam, że życie składa się z różnych momentów. Tych dobrych i tych złych.
Że ,,bratnie dusze" połączone są na zawsze. I pomimo, że robimy wszystko by zapomnieć o tej drugiej osobie to jest to niemożliwe.
Ech.....zrobiło się troszkę ckliwe.
No, ale taka właśnie jest ta książka.
Poruszy was. Wzruszy. Zdenerwuje i rozbawi.
Dlatego też uważam, że powinniście sięgnąć po tę powieść. Nawet jeżeli jesteście w grupie, która nie przepada za twórczością Amo Jones
Czy polecam?
Hahaha
Chyba po tym co wyżej napisałam nie macie wątpliwości.
Flip Trick to must read tej jesieni.
I książka z jedną z najładniejszych okładek jakie widziałam.
Żegnajcie gołe klaty.
Także zamawiajcie i czytajcie, ponieważ warto.
Ja polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz