marca 21, 2022

Tylko jeden dzień. Karolina Kaszub


Debiut....cóż...ciężka sprawa.
Sami wiecie jakie mam, czasami, do nich podejście. 
Jednak w tym przypadku zaufałam wydawnictwu i jej właścicielce. 
Angela, jakby co, to będzie na ciebie. 
No to zaczynamy. 


Wyobraź sobie – jesteś panią prezes, twoja firma odnosi sukcesy, a mężczyźni jedzą ci z ręki, spełniając każde życzenie. Wszystko idzie jak po maśle. Aż tu nagle z konta znika półtora miliona. Bez ostrzeżenia i bez wyjaśnień.

Klara, właścicielka spółki technologicznej, staje właśnie przed takim problemem. Uporządkowany świat wywraca się do góry nogami, budowane latami imperium zaczyna zmierzać w kierunku katastrofy, konkurencja ostrzy zęby na klientów, a zarząd knuje za plecami. Jej przyszłość staje pod znakiem zapytania. Klara musi zdobyć nowe zlecenie, i to nie byle jakie, bo warte miliony złotych – tylko to wyciągnie firmę z kłopotów.

Wtedy pojawia się Diego, ekscentryczny przedsiębiorca, którego tajemniczy projekt może uratować Klarę od bankructwa. Niestety współpraca wcale nie zapowiada się kolorowo. Diego podpisze umowę tylko pod warunkiem, że wyrafinowana pani prezes weźmie udział w obozie przetrwania. A przynajmniej tak to wygląda z jej perspektywy — pobyt w odciętej od cywilizacji wiosce, brak WiFi i kawy na wynos brzmią jak nieśmieszny żart, a joga, mindfulness i sensualny taniec kojarzą się jej z abrakadabra urządzanym przez zwariowanych szamanów z Dalekiego Wschodu.

Ale skoro duchowe praktyki to tylko kolekcja wymyślonych bajek, dlaczego Klara wcale nie chce wracać do miasta, a do jej serca coraz częściej zaglądają uczucia, które tak długo próbowała ukryć?


Nie boję się zacząć o słów,  że Tylko jeden dzień jest jak powiew świeżości na naszym rynku wydawniczym. 
Czemu??
Moim skromnym zdaniem przez kreację głównej bohaterki. 
Klara to kobieta z krwi i kości. Wie czego chce od życia. Ma pewną pozycję zawodową. W sumie to pod tym względem jest tak jakby założono jej sukienkę i obcięli siusiaka. 
W sumie to pokuszę się nawet o stwierdzenie, że często wielu facetów nie jest tak  ,,męskich" jak Klara. Oczywiście w dobrym znaczeniu tego słowa.
Uwiebiam takie bohaterki. 
Pewne siebie. Znające swoją wartość.

Mamy też Diego. 
Tak zupełnie innego od znanych mi do tej pory bohaterów literackich.
To nie jest ten typ bohatera co miał wszystko podane na srebrnej tacy.
Oooo nie.
Lecz nie myślcie sobie,  że Diego jest taki cudowny, idealny. Generalnie to cukiereczki i ciasteczka. Nie.
To taki człowiek,  którego z chcecią zrzuciłabym z urwiska, by szybko lecieć na dół,  aby go złapać.
Taki do ubicia i jednocześnie przytulenia.
Lecz tak czy siak jest to na plus. Przynajmniej dla mnie.

Pisząc o tej książce muszę zwrócić uwagę na język/styl jakim jest napisana.
Prosty, ale nie prostacki.
Lekki, przyjemny. Bardzo plastyczny.
Przez tę powieść dosłownie się płynie.
Nie miałam czegoś takiego: WTF?? A co autor miał na myśli....Bo musicie mi uwierzyć. Mam tak często.
A tym bardziej przy debiutach.
No, ale cóż.....Karolina pozytywnie mnie zaskoczyła. 
Zaskoczyła mnie też fabuła książki. 
Wciąga. Naprawdę. 
Może pierwszych kilka stron szło mi dosyć ciężko,  ale potem.....potem nie mogłam się od niej oderwać. Czytałam. Czytałam. I Czytałam. Aż skończyłam.
Ze strony na stronę, czytelnik wsiąka w świat wykreowany przez autorkę.
Z ręką na sercu mogę wam napisać,  że to jeden z lepszych debiutów jakie miałam okazję czytać. 
Wszystko dopracowane. Przemyślane. 
Wyważone. 
Dla mnie miodzio.
Nic tylko czytać.
Tylko jeden dzień to książka idealna na zbliżającą się wiosnę. Czytając ją, poczujecie się jak w piękny wiosenny dzień.
No poważnie.
Ja miałam wrażenie jakbym słyszała szum fal. Czuła zapach polnych kwiatów.

Ech.....
Aż bym chciała przeczytać ją po raz pierwszy,  raz jeszcze.
Zazdroszczę wam, że te emocje jeszcze przed wami, o ile już nie czytaliście tej książki. 


Czy polecam??

A mówią,  że nie ma głupich pytań.
Oczywiście,  że tak.
Tylko jeden dzień to must read marca. I generalnie nadchodzących miesięcy.
Także zamawiajcie i czytajcie.

Bo warto.





 



1 komentarz:

  1. Gdybym miała jeszcze jakieś wątpliwości to już by zniknęły.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger