lutego 02, 2022

Ice Queen. Riva Scott.


Rivy Scott chyba nie muszę wam przedstawiać. Na blogu znajdziecie moją opinię na temat każdej z jej książek.
Także chyba nie dziwi was, że znalazła się tutaj Ice Queen. 
No to jedziemy.

Na lodzie czują się pewnie. Czy w miłości podwójny axel wyjdzie im równie mistrzowsko?

Hailey Queen to prawdziwa królowa lodu. Zapalona łyżwiarka, dla której nie liczy się nic poza przygotowaniem do zawodów. W przeszłości została głęboko zraniona przez bliskie osoby, teraz najpewniej czuje się na śliskiej tafli, nad którą panuje za pomocą naostrzonych płoz. Kiedy jej partner ulega wypadkowi, Hailey nie ma wyjścia - musi szybko znaleźć zastępstwo, aby zdążyć przygotować się do udziału w zawodach. Nikt nie nadaje się lepiej do tego zadania niż Tyler Jackson. Kiedyś razem trenowali. Kiedyś łączyło ich także coś znacznie więcej niż sport...

Tyler Jackson porzucił łyżwiarstwo figurowe na rzecz hokeja. Ogólne rzecz biorąc, rzucanie wychodzi mu całkiem nieźle, o czym zaświadczyć może niejedna dziewczyna z okolicy. Teraz chciałby pomóc Hailey i wspólnie z nią trenować do zawodów. Problem w tym, że łyżwiarka nie chce o tym słyszeć i ma ku temu całkiem poważne powody. Czy pewnemu siebie hokeiście uda się roztopić lód w sercu Ice Queen?

Motyw sportowy lubię bardzo. I jak jeszcze hokej, od czasu do czasu spotykamy na naszym rynku,  tak łyżwiarstwo figurowe to coś niszowego. Tytuły opowiadające o łyżwiarstwie figurowym możemy policzyć na palcach jednej ręki. 
I przyznam wam się, że jak tylko dostałam plik z książką do czytania,  to razem z czytnikiem odpaliłam Google i sprawdzałam czy to co Pani Scott napisała jest prawdą. I wielki ukłon w kierunku autorki, ponieważ reaserch zrobiony na 5. No, ale o tym potem. Teraz powróćmy do książki. 

Mamy Tylera,  gorącego hokeistę, który o dziwo, drażnił mnie przeokropnie.
Lubię pewnych siebie facetów, ale w jego przypadku podchodziło to wręcz pod arogancję,  która  nie była urocza, ani pociągająca. W sumie to mogę się pokusić o stwierdzenie,  że ta jego pewność siebie była z lekka  ,,zdzirowata"  Lecz ma Tyler szczęście, ponieważ  z czasem się  ,,wyrabia", ale na dłuższą metę to facet, który myśli nie tą głową co trzeba.

-Skarbie, twoje serce jest pokryte tak grubą warstwą lodu, że wątpię, że cokolwiek czujesz - burknął. Zabolało.
- Ty swoje zgubiłeś w bokserkach. A teraz siedź na dupie i się zamknij, jeżeli nie chcesz stracić przyrodzenia - wypaliłam. - Czy mogę już przyjąć zamówienie? Mamy małe urwanie głowy, gdybyś nie zauważył.

Przez co jego życie to pasmo problemów,  ale o tym musicie się sami przekonać.

Teraz Hailey...cóż...przez jakiś czas drażniła mnie strasznie. Jej wyniosłość sprawiała, że miałam ochotę zabrać od Tylera kij do hokeja i jej przywalić.
Poważnie. Nie wiem czego się po niej spodziewałam,  ale w sumie to nie takiej głupoty i dziecinnego zachowania. Ma dziewczyna szczęście,  że ze strony na stronę poprawiała się. Chociaż naszej relacji nie nazwałabym przyjacielską. 

Pisząc o bohaterach muszę wam napisać o Roni, przyjaciółce naszej Ice Queen. Ta dziewczyna to złoto. Poważnie. Pełna życia, pozytywna, pogodna dziewczyna poruszyła moje serce. I w sumie to nie tylko moje, ale o tym przekonamy się, mam nadzieję, w drugim tomie.
Na uwagę zasługuje też mama Tylera. No nie da się kobiety nie lubić. Taka mama to prawdziwy skarb. I mam nadzieję,  że Tyler zdaje sobie z tego sprawę.

Lecz wiecie co jest najlepsze,  że pomimo mojej  ,,lekkiej" niechęci do bohaterów,  to kibicowałam im. I to bardzo. A tym bardziej kibicowałam im w momencie pokazania się Tracy. Ta Ruda wywłoka jak nazywała ją Hailey to suka jakich mało. Łoooo panie. 
I całe szczęście,  że Ria i Savannah dały jej popalić. Powiem wam, że przy tej całej sytuacji uśmiałam się jak norka.

Lecz Historia Tylera i Hailey to nie tylko dramaty. To też niedopowiedzenia, kłamstwa, tajemnice i wszechobecna chemia. Bo ludzie.  Co jak co, ale chemii tam było więcej niż w szkole średniej. 
Nasi bohaterowie mogli robić wszystko, ale i tak nie mogli ukryć tego pożądania.  Tej chemii. Tego uczucia. I powiem wam, że było to piękne. Piękne,  że pomimo wszystko, że pomimo kłód jakie rzucało im pod nogi życie dążyli do tego by być razem. Chociaż jakby porozmawiali wcześniej to ten cały dramat można byłoby ominąć.


Demony przeszłości, tajemnice,  zazdrość,  namiętność i pożądanie.
To właśnie znajdziecie w tej pozycji. Pozycji,  która wciągnie was do tego stopnia,  że nie będziecie  chcieli jej kończyć. Jestem więcej niż pewna, że większość z was będzie chciała  by ta książka trwała i trwała. I nigdy się nie kończyła.


Czy polecam??
Oczywiście, że tak.

Pożądanie, namiętność, tajemnice i przyjaźń to tylko wierzchołek góry lodowej. 
Ta pełna emocji historia gwarantuje wam relaks na najwyższym poziomie. I mam nadzieję, że sprawi,  iż pokochacie  ,,pióro" Rivy tak jak i ja.

Riva. Bardzo dziękuję Ci za zaufanie jakim mnie obdarzyłaś. I za to, że po raz kolejny świetnie się bawiłam przy czytaniu Twojej książki. 




3 komentarze:

  1. Ajj dziękuję Ci bejbe za opinię i sorki za irytujących bohaterów :D ps. Kocham Twoje recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę przeczytać tę książkę. Zaciekawiła mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tę książkę też będę miała na uwadze dla siostry.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger