No to jedziemy z tym koksem.
Magnolia Marie Maison była niezwykle silną kobietą. Bo właśnie tego - siły, twardego charakteru i mocnych nerwów - wymagało jej dotychczasowe życie. Nowy Orlean, gdzie mieszkała, był pięknym, ale okrutnym miejscem. Miłość i zbrodnia przeplatały się tu z dużymi pieniędzmi, tajnymi sojuszami i cierpliwie planowaną zemstą. Jeśli piękna Magnolia chciała przetrwać, musiała pozwolić miastu ukształtować swoją osobowość i podporządkować się twardym regułom. Ale tak - warto zrobić wszystko, by przetrwać. Dla niego.
Nie przypuszczała, że jeszcze kiedykolwiek go zobaczy. Tymczasem Moses Buford po piętnastu latach wrócił z Nowego Jorku. Tylko dla niej, nie liczyła się żadna inna kobieta. Dla Magnolii był gotów na wszystko. Dosłownie. Udało się, znów byli razem. Chcieli zaznać odrobiny spokoju i szczęścia. Tylko tyle.
Tyle że nowoorleański półświatek nie wybaczał. Za dawne grzechy trzeba było odpokutować. Magnolia o tym wiedziała, bo znała zasady. Nieraz ocierała się o śmierć i nie wyszła z tych strasznych wydarzeń bez winy. Wiele wskazywało na to, że zbliżał się czas zapłaty. Właśnie wtedy, kiedy chciała zacząć nowe życie, znów musiała stawić czoła śmiertelnemu zagrożeniu. I bezlitosnej prawdzie. Stawką w tej grze była szansa na ocalenie.
Nie przeproszę za to, kim się stałam. Wiem jednak, że musimy przetrwać. Oboje!
Cóż można napisać poza: CZYTAJCIE. Bo wiecie. To Meghan March.
Cóż można jeszcze napisać??
Dla fanów trylogii Mount jest smaczek w postaci rozdziałów z Keiry i Mounta.
Dodać jeszcze mogę, że Kreol był tylko wstępem do tego co odnajdziemy w Pani kuszącej.
A odnajdziemy sporo, ponieważ dzieje się.
Meghan March tak interesująco poprowadziła fabułę, że nie sposób się od książki oderwać. Czytelnik nią żyje. I żyje bohaterami.
Wspiera ich. Kibicuje im. By zrugać, gdy coś idzie nie po jego myśli.
Przynajmniej ja tak miałam.
No, ale chyba nikogo, prócz Po drugiej stronie okładki, nie powinno to dziwić. To Meghan March, którą uwiebiam.
I pomimo tego, że autorka jak zawsze poleciała schematem. I wiem, że w następnych pozycjach też tak jest, to czas spędzony z Magnolią i Mosesem był czasem spędzonym bardzo dobrze.
Czytanie ma być po części rozrywką i w tym przypadku tak właśnie było.
Czy polecam??
No ba. To Meghan March, więc to nazwisko mówi samo za siebie.
I nawet jeżeli opinie i opis książki was nie zaciekawią, to dla tych FENOMENALNYCH okladke warto mieć tę serię na swojej półce.
Ja polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz