lipca 27, 2021

Żelazna zbrodnia. Agata Polte



Muszę wam się przyznać,  że do pierwszego tomu podchodziłam mega sceptycznie.

Polska Cora Reilly???

Helllloooołłł. Bujaj las, a nie nas, jak powiadał mój dziadek. Już kilka takich autorek było.  Jednak jak przeczytałam Żelazne zasady to powiedziałam: WoooW, to naprawdę dobrę. 

Teraz się przekonacie czy autorka utrzymała poziom z pierwszego tomu, bo wiecie....spocząć na laurach to umie każdy. A napisać następną dobrą książkę, to już nie lada wyczyn.

Także jedziemy z tym koksem. 




Żelazna zbrodnia", to drugi tom serii ŻELAZNE SERCA spod pióra Agaty Polte . W tej części poznajemy historię Mattheo i Brynn, która na własnej skórze dowie się, co naprawdę znaczy znaleźć się w złym miejscu i złym czasie. Kiedy dociera pod podany przez ojca adres, żeby w jakiś sposób spłacić zaciągnięte przez niego długi, bardzo szybko orientuje się, że ten po raz kolejny zaryzykował jej życiem. Wpadła w pułapkę.

Kobieta jednak dostaje szansę na wyjście z opresji. Ma dostarczyć przesyłkę pewnej osobie. Niestety wszystko idzie źle. Nagle Brynn staje się świadkiem morderstwa i musi jak najszybciej ulotnić się z miejsca zbrodni, zanim ktoś ją zobaczy.

Ale nie zdaje sobie sprawy, że ktoś już ją widział. A konkretnie Mattheo Wilson – dziedzic rodziny, która pociąga w Bostonie za sznurki. Mężczyzna od razu wie, że powinien złożyć Brynn wizytę.

I wkrótce to zrobi.

Już wam teraz mogę napisać, że Żelazna zbrodnia wywaliła mnie z papci. To było naprawdę dobre.

Ktoś może zapytać: Co w romansie mafijnym może być nowego, świeżego??

W tym??

W sumie wszystko. Niby już gdzieś to było. Niby nic nowego, odkrywczego, a jednak podczas czytania tej książki miałam takie: ooooo tego się nie spodziewałam. Agata mnie zaskoczyła. Pozytywnie. 




Brynn polubiłam. Nawet bardzo. Nie wiem co miała ona w sobie, ale mogę przyznać,  że fajna z niej babka. Troszkę pechowa, ale cóż....to nie zawsze była jej wina.

Mattheo Wilson...hmmm


Mattheo smakował winem, ale pachniał jak błąd, który zamierzałam z przyjemnością popełnić. Dałam się obezwładnić uczuciom, które płonęły we mnie teraz tak intensywnie, że spalały wszystkie racjonalne myśli.


Mam w stosunku do niego mieszane uczucia. Nie potrafię ich jasno określić, ale chciałam go uderzyć i przytulić jednocześnie. 

Chyba będziecie musieli się sami przekonać czy i wy będziecie darzyć głównych bohaterów takimi uczuciami.

Akcja, która nie nudziła. Fabuła, w której wszystko trzymało się kupy. Bohaterowie, którzy na długo zapadają w pamięć. Romams, który przyprawia o szybsze bicie serca. I mafia, która nie jest mafią tylko z nazwy. To tylko kilka, z dużej ilości plusów, jakie można wymienić po przeczytaniu tej książki. Dodać jeszcze trzeba język jakim posługuje się autorka.  Nie wiem jak wam to opisać,  ale ja przepadłam.  Przepadłam w stylu autorki, który jest delikatny i orzeźwiający jak ciepły letni deszcz. I jednocześnie ostry jak brzytwa. Jak na dłoni widać,  że Agata ma fantastyczny warsztat literacki i jeszcze lepsze pomysły na książki.

Jednak nie myślcie sobie,  że ta książka jest w 100% idealna. Ooooo nie. Ma swoje momenty,  że chciałam rzucić czytnikiem i już jej nie czytać. Powstrzymałam się jednak i bardzo dobrze, ponieważ Żelazna zbrodnia jest książką wartą przeczytania.

Ogromne również brawa za to, że czytając tę powieść nie musiałam zaznaczać tego, w jakiej innej książce były takie sceny. Wszystko jest tutaj świeżutkie, jak pieczywo z samego rana. Fakt, nie da się napisać  totalnie  ,,nowej" książki. Każda powiela jakiś schemat, ale dziś, w dobie wyskakujących jak grzyby po deszczu plagiatów czy też   bardzo dużych ,,inspiracji" z innymi książkami, Żelazne zasady są niczym podmuch wiatru w upalny dzień. Agata nie poszła na skróty i nie wrzuciła w swoją powieść scen z innych historii zmieniając tylko imiona bohaterów. O nie. Poszła ona o wiele dalej, gdyż musiała usiąść i pomyśleć. Wymyśleć coś,  co składało się na fabułę. A widać, że u niektórych autorek ta cecha zamiera.

Mogę wam tylko napisać: ZAMAWIAJCIE TĘ KSIĄŻKĘ!!!!!
Bo kurczaczki, jest dobra, wręcz bardzo dobra.  A Agata pokazała mi, że nasze autorki potrafią napisać dobry romams mafijny.

Czy polecam??
No kurczę.  Jasne, że tak.
Żelazna zbrodnia to książka,  która zadowoli nawet najbardziej wybrednego czytelnika. Żelazna zbrodnia  to książka,  którą każda czytelniczka powinna mieć na swojej półce. 
Dlatego też ZAMAWIAJCIE I CZYTAJCIE. 
Przekonajcie się, że dobry mafijny romans w wykonaniu polskiej autorki to nie jednorożec. A coś co istniej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger