lipca 06, 2021

Jego wysokość. Beata Majewska. Cykl: Jego wysokość (tom 1)

Debiut. 
Jednak tym razem nie debiut autorski, a debiut wydawniczny. 
Jesteście ciekawi jak to wyszło??
Zapraszam na moje wypociny.

Efekt mariażu 365 dni i Arabskiej żony.
Całe życie Izabelli Sarneckiej zmienia jedna służbowa podróż do Dubaju. Tam przeznaczenie stawia na drodze pięknej Polki jego wysokość Omara Al-Sauda – niedostępnego i prominentnego członka saudyjskiej rodziny królewskiej. Dziewczyna jeszcze nie wie, że jej los został właśnie przesądzony, a każdy kolejny krok – zaplanowany. Kolejne miesiące wydają się sielanką, ale w mroku czai się zło. W świecie, w którym liczą się tylko pieniądze i władza, a kobiety znaczą niewiele, niektórzy mogą się posunąć daleko, by spełnić swoje obsesyjne pragnienia. Łatwo pomylić złudzenia z prawdą, jeszcze łatwiej – pożądanie z miłością, a książęcy pałac – z więzieniem. Poznaj historię kobiety, która z pozoru wolna, wpada w pułapkę własnych uczuć.

Hmmm...
Od czego tu zacząć??
Wiecie co wam powiem....jakbyście jakieś 3/4 miesiące temu zapytali się mnie co sądzę na temat książek typu Arabska....to bym was wyśmiała.
Nigdy, ale to nigdy nie ciągnęło mnie do takich tytułów. A tym bardziej nie ciągnęło mnie by obejmować je patronatem medialnym. 
Jednak jak Beata do mnie napisała i podesłała plik, to wiedziałam, że moje zdanie bardzo się zmieni, gdyż po przeczytaniu tej książki powiedziałam sobie: WooW, jakie to było dobre. Chcę więcej.
I tak naprawdę było moi drodzy. 
W sumie może nie powinno mnie to dziwić, ponieważ zawsze lubiłam pióro Beaty, które zawsze było dla mnie czymś więcej niż czytadełkiem. Było dla mnie przyjemnością. I tak samo było i tym razem. 
I zaraz wam opiszę, z czym to się je. I jak to wszystko wygląda.


Cóż. Zacznę od tego, że Beata bardzo rzetelnie podeszła do tematu i kultury Islamu.
Jest w stosunku do niej neutralna. Nie demonizuje jej i nie pochwala. 
Pokazuje czytelnikowi plusy i minusy tego świata. Już na pierwszy rzut oka, widać, że reaserch nie był robiony na podstawie tkliwych historyjek i opowiastek rodem z horrorów.
Tutaj widzimy jak to wszystko wygląda od kuchni. Jak żyje się w  ,,takim" świecie.  Świecie, który diametralnie różni się od tego co znamy na kontynencie Europejskim.
Jeżeli uważacie, że ta książka  ,,poleci" typowym stereotypem,  to jesteście w błędzie. W sumie sama byłam zaskoczona, ponieważ czekałam na moment, gdzie mogłabym powiedzieć: a nie mówiłam. Wiedziałam, że tak będzie.
Jednak nic bardziej mylnego. Z każdą przeczytaną stroną autorka utwierdziła mnie w przekonaniu,  że takiej książki na naszym rynku nie znajdziecie.


Że takich książek na naszym rynku brakuje.
I bardzo dobrze. 
Zawsze, ale to zawsze powtarzam: REASERCH, REASERCH I JESZCZE RAZ REASERCH.
Czytając plik, który dostaje często od wydawcy czy autora, potrafię kilka godzin szukać czegoś, by upewnić się czy aby na pewno tak jest. Potrafię przeglądać rozklad PKP, i patrzeć czy aby na pewno pociag tyle jeździ. I przyznam wam się, że mój wewnętrzny wredny człowieczek ma nie lada satysfakcję jak tylko znajdzie jakiegoś  ,,kwiatka". Jednak w tym przypadku tak nie było. No nie miałam się do czego doczepić. I z tego też powodu byłam jednocześnie zła i mega szczęśliwa. Zła,  że nie będę miała czym nakarmić moje wrednego ego. Mega szczęśliwa,  że Beata dała z siebie wszystko.

Wiecie co. Może to dziwne w moim przypadku, ale wyjątkowo polubiłam Izę,  czyli główną bohaterkę. Imponowała mi. Lubię,  ale nie zawsze, jak bohaterki myślą racjonalnie. Jak widzą plusy i minusy wielu sytuacji. I Iza tala była. Fakt. Nie zawsze. Ale jednak starała się brać wszystko na poważnie. Za to jej najbliższa przyjaciółka,  czyli Justyna, to jej przeciwieństwo. I mogę wam napisać, że Justyny  nie polubiłam. Nic, a nic. No cóż...nie można mieć wszystkiego.

Omar...jezusicku. Nie będę wam nic o nim pisała. Same musicie go poznać,  ponieważ...

Generalnie wszystkie postacie, te z pierwszego jak i drugiego planu zasługują na uwagę. U każdej z nich widać indywidualne cechy, które sprawiają, że każdy na swój sposób jest intrygujący. 
I za to wielkie brawa, ponieważ niektórym czytelnikom będzie trudno wybrać swojego ulubieńca. 
A co do ulubieńców,  koniecznie zwróćcie uwagę na brata Izy. Więcej wam nie powiem,  ale jestem ciekawa waszych reakcji.

Muszę wam powiedzieć, że książkę czytało mi się REWELACYJNIE. Jednak w sumie, to nie powinno to mnie dziwić. Tak jak pisałam wcześniej,  pióro Beaty  ,,bardzo mi leży". Czytanie jej książek to  czysta przyjemność. I tak samo było i tym razem. 

Może i akcja nie pędzi na złamanie karku, jednak jest tak poprowadzona,  że nie sposób się od niej oderwać. Czytelnik czyta i czyta byleby tylko dowiedzieć się co będzie dalej.
A zakończenie??
BEATA!!!! TAK SIĘ NIE ROBI.
Kochani....co tam się zadziało.
Nawet się nie spodziewałam, że zakończenie tak mnie zaszokuje. Wielkie brawa dla autorki.

Czy polecam??
Oczywiście, że tak.
I chociaż wiem, że ta książka nie każdemu się może spodobać,  to ja was namawiam.
Na kartach tej powieści  ,,wpadamy" w arabski świat,  który jak na dłoni pokazuje nam, że nie wszystko złoto co się świeci.


Twoje serce bije, lecz to tylko mięsień. 

1 komentarz:

  1. Ja tam teraz już kompletnie nie sprawdzam mało znaczących faktów no bo wiadomo- fikcja literacka ma swoje prawa. Lecę czytać;D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger