marca 14, 2021

Tylko rok. Penelope Ward


Chyba nie dziwi was, że ta recenzja się tutaj znalazła.  Bardzo lubię książki Pani Ward. A jeżeli jeszcze opis jest taki:

Powszechnie uważa się, że studia są czasem beztroski. Jednak w przypadku Teagan początek drugiego roku zupełnie nie pasował do tego opisu. Wszystko szło źle. Dziewczyna nie dostała się na zajęcia z chemii, na których jej zależało, dowiedziała się również, że przez rok w jej domu będzie mieszkał zagraniczny student. I jeszcze spotkała ją idiotyczna sytuacja w męskiej toalecie! Pewnie za rok uzna ją za zabawną, ale tego dnia nie było jej do śmiechu. Tymczasem wieczorem okazało się, że studentem, który z nią zamieszka, był chłopak z toalety. Potraktował ją wtedy naprawdę bezczelnie i nieprzyjemnie! Na szczęście okazało się, że Caleb przyjechał do Stanów tylko na rok.

Jako współlokator wcale nie zyskiwał. Był uszczypliwy, wredny i znakomicie wiedział, jak doprowadzić dziewczynę do wściekłości. Ale czasami bywał niewiarygodnie zabawny i nieziemsko uroczy. Potrafił zachowywać się nienagannie. Umiał doradzić, kiedy tego potrzebowała. Albo uśmiechał się w sposób, który sprawiał, że zły humor Teagan znikał bez śladu. Nagle okazało się, że Caleb stał się jednym z jej najlepszych przyjaciół. A czy mógłby stać się kimś więcej? Był przecież taki słodki i seksowny! Niestety, rok mijał bardzo szybko.

Teagan wiedziała, że nie może się zakochać w przystojnym Brytyjczyku. Poza odległością, która wkrótce miała ich rozdzielić, było wiele innych powodów. Część z tych problemów być może dałoby się rozwiązać. Ale istniały również pewne ponure tajemnice z przeszłości, których w żaden sposób nie można było zlekceważyć. Jeśli więc Teagan i Caleb zdecydowaliby się iść za głosem serca, ich historia skończyłaby się katastrofą...
Masz tylko rok, aby całkowicie stracić głowę!

To tym bardziej nie można przejść obojętnie obok takie opisu.
Mnie on totalnie kupił. 
Jak i kupił mnie Caleb.
Jezusicku. 
Pokochałam tego faceta. Za każdym razem męscy bohaterowie książek Pani Ward wywołują na mnie wrażenie.  I tak samo było tym razem.
Z początku myślałam, że Caleb będzie aroganckim dupkiem, jednak okazało się zupełnie inny.
Tak samo  Teagan.  No nie da się nie lubić tej dziewczyny.
Kurczę..kocham to w niej, że nie jest idealna. Jest normalna. Jak każda z nas. I tak zazwyczaj jest z bohaterkami Pani Ward. Są swojskie. Tak wykreowany, że każda z nas może się z nią utożsamiać. 
I to jest właśnie w tym wszystkim najpiękniejsze.
To, że w książkach Pani Ward każdy czyteknik odnajdzie coś dla siebie.

Jak zawsze Penelope Ward stopniuje uczucie rodzące się pomiędzy bohaterami. 
Nie mamy tutaj czegoś na zasadzie BooM i mamy miłość.
Oooo nie. Tutaj wszystko rozwija się stopniowo. Od lekkiej nienawiści,  chociaż to i tak za mocne słowo, przez przyjaźń,  po piękną miłość,  która nie miała racji bytu.

Ta słodko-gorzka historia,  w której autorka nie boi się poruszyć ciężkich tematów jest idealnym umilaczem tych zimowo/wiosennych dni.
Zwroty akcji, humor i emocje składające się na książkę sprawiają, że czas z nią spędzony nie był czasem straconym. A wręcz przeciwnie.  Spędziłam go bardzo miło,  wraz z Calebem i Teagan. I z przyjemnością zagłębiałam się w lekturę sprawdzając czy tę parę czeka hapy end.

Czy polecam??
Oczywiście, że tak. To Penelope Ward,  więcej pisać nie trzeba. Ja biorę ją w ciemno.
Wy też powinniście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger