Miłość ci wszystko wybaczy
Smutek zamieni ci w śmiech
Miłość tak pięknie tłumaczy
Zdradę i kłamstwo i grzech
Choćbyś ją przeklął w rozpaczy
Że jest okrutna i zła
Miłość ci wszystko wybaczy
Bo miłość mój miły to ja
Gdy pokochasz tak mocno jak ja
Tak tkliwie żarliwie tak wiesz
Do ostatka do szału do dna
To zdradzaj mnie wtedy i grzesz
Choćbyś ją przeklął w rozpaczy
Że jest okrutna i zła
Miłość ci wszystko wybaczy
Bo miłość mój miły to ja
Choćbyś ją przeklął w rozpaczy
Że jest okrutna i zła
Miłość ci wszystko wybaczy
Bo miłość mój miły to ja.
Te słowa, które napisał Julian Tuwim, a zaśpiewała Hanka Ordonówna idealnie oddają tę książkę i to co tam się dzieje.
A dzieje się sporo, chociaż początek tego nie zapowiada.
Nikt nie przypuszczał, że się w sobie zakochają.
Kiedy Aria została oddana Luce w akcie małżeństwa, wszyscy byli pewni, że przyszły Capo ją złamie.
Aria była tego pewna.
Mężczyzna taki jak on, nieznający litości, nieczujący nic prócz nienawiści.
Jednak to, co niemożliwe, zdarzyło się. Zakochali się w sobie.
Ale Luca wie, zawsze wiedział, że miłość w jego świecie, na jego pozycji to ryzyko.
Kiedy Aria zdradza Lukę, próbując chronić swoją rodzinę, szybko się orientuje, że może stracić coś, o co tak długo walczyła. Zaufanie Luki.
Zaufanie ze strony mężczyzny, który nigdy nie zaufał nikomu bezgranicznie. Czy teraz zrozumie, że nigdy nie powinien?
Kiedy Aria została oddana Luce w akcie małżeństwa, wszyscy byli pewni, że przyszły Capo ją złamie.
Aria była tego pewna.
Mężczyzna taki jak on, nieznający litości, nieczujący nic prócz nienawiści.
Jednak to, co niemożliwe, zdarzyło się. Zakochali się w sobie.
Ale Luca wie, zawsze wiedział, że miłość w jego świecie, na jego pozycji to ryzyko.
Kiedy Aria zdradza Lukę, próbując chronić swoją rodzinę, szybko się orientuje, że może stracić coś, o co tak długo walczyła. Zaufanie Luki.
Zaufanie ze strony mężczyzny, który nigdy nie zaufał nikomu bezgranicznie. Czy teraz zrozumie, że nigdy nie powinien?
Chyba ten tom był jednym z najbardziej wyczekiwanych. No bo jak to? Aria zdradzi Luca?? Przecież to niemożliwe. A no cóż....jest możliwe. Zalążki tego mieliśmy już wcześnie, ucieczka Gianny, czy pomoc Lilly. Tak więc dla rodziny Aria jest w stanie zrobić wszystko, nawet zdradzić. Jednak czy to aby będzie ,,zdrada"? Czy Luca wybaczy Arię jej niesubordynację??
Wszystkiego dowiecie się sięgając po tę książkę.
Nie będę się zagłębiać w charakterystykę naszych bohaterów, bo przy 6 tomie zdążyliście ich już poznać. Jedyne co wam napiszę o naszych bohaterach, to widać jakim darzą się uczuciem. A Luca?? Luca przeszedł w tym tomie samego siebie. Żal mi było Arii, ale to nad Lucą moje serce płakało. Jak ten facet cierpiał.
Były momenty, gdzie dosłownie chciałam wejść do książki i go przytulić. W niektórych sytuacjach błądził jak dziecko we mgle, nie wiedział co ma począć i jak się zachować.
Tak jak po ,,Złączeni honorem" i ,,Luca Vitiello" uwielbiałam Lucę, tak po ,,Złączeni miłością" jestem w nim TOTALNIE I NA ZABÓJ zakochana.
Była najpiękniejszą kobietą na świecie. Była miłością mojego życia, a ja prawie ją straciłem, prawie zostawiłem. Byłem pieprzonym głupcem.
Ja nie mogłam się oderwać od tej książki. I przyznam wam się, że czytałam ją kilka razy. Raz w oryginale. I dwa razy po polsku. W sumie to można powiedzieć, że trzy, ponieważ pisząc tę opinię czytam książkę raz jeszcze.
W tej książce wszystko jest IDEALNE.
Bohaterowie, fabuła. Dosłownie wszystko. Ja nie mam się do czego doczepić. Nawet początek, który dla innych mógł się wydawać
Ten tom daje nam możliwość zobaczenia oczami Arii i Luki ucieczki Gianny, czy też zaręczyn Lilianny. Możemy zobaczyć jak te dwie sytuacje wpłynęły na ich małżeństwo. I jak sobie z tym poradzili.
Ta część to nie tylko mafia. Jestem gotowa skusić się na stwierdzenie, że tutaj mafia to tylko tło dla ważniejszych rzeczy, takich jak miłość, przyjaźń czy rodzina. Własnie te rzeczy stały się teraz najważniejsze dla Luki, a nie ,,Familia", którą ślubował stawiać na pierwszym miejscu.
Powiem wam, że Cora Reilly ma niebywały dar pisania książek z motywem mafijnym. I pomimo, że część z was z pewnością pokusi się o stwierdzenie, że autorka leci schematami, to za każdym razem znajduję w jej powieści coś co mnie urzeknie.
I tak samo było i tym razem.
Czy polecam??
Oczywiście, że tak.
A dla tych co znają moje książkowe gusta dodam, że dla Luki mogłabym zostawić Drew z Kropli deszczu. Więc z pewnością to coś znaczy, bo Drew kocham od kilku lat miłością niezmienną.
Nawet się nie zastanawiajcie, tylko zamawiajcie, bo ten tom to PETARDA. I naprawdę warto, go przeczytać.
A dla fanów Cory Rilley to lektura obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz