sierpnia 12, 2020

The Untouchables. J. J. McAvoy. Cykl: Ruthless People (tom 2)

Chyba nikomu z was nie muszę wspominać o moim uwiebieniu dla twórczości  pani McAvoy. Pokochałam historię Liama i Melody od pierwszych stron. A ten tom tylko utwierdził  mnie w moim przekonaniu. 
Zapraszam was na ostrą jazdę bez trzymanki.

Pamiętacie jak zachwycałam się Ruthless People??
To z ręką na sercu mogę wam napisać, że to pikuś w porównaniu z The Untouchables. 
Łoooo panie.
Końcówka pierwszego tomu zrobiła na czytelnikach piorunujące wrażenie. Dlatego też uważam, że po zakończeniu dwójki będziecie zbierać szczękę z podłogi. A jedną z bohaterek dosłownie zabić. Bo ja tak miałam.  Jak książki kocham. Miałam ochotę wejść do książki,  zabrać komuś broń i strzelić do tej głupiej baby.
Jednak mniejsza o moje mordercze zapędy. 
Wróćmy do książki. 

Nie byłem pewien, co nadchodzi, ale 
wiedziałem, że to coś z piekła rodem.

Jak zapewne część z was pamieta z jedynki, okazało się, że Aviela, matka Melody żyje i ma się dobrze. W sumie to ma się ona więcej niż dobrze. I staje do walki z naszymi bohaterami. Ona zna ich na wylot. Oni nie wiedzą o niej nic.
Rozpoczyna się bezwzględna walka o przetrwanie. 
A przetrwają tylko najsilniejsi.

Wielka miłość jest 
ostatecznie przyczyną wielkiego bólu… 

Łoooo panie.  Co tutaj się działo. 
To nie jest jakiś tam romans z mafią w tle. To mafia z romansem w tle.
Śmierć,  krew i wszystko co tylko ma związek z mafią znajdziecie w tej książce. 
Pomyślcie o czymś,  a z pewnością tutaj to znajdziecie. I nie jest to przerost formy nad treścią. O nie. Pani  McAvoy odwaliła kawał dobrej roboty za którą należą jej się ogromne brawa. Wiele  ,,mafijnych" autorek, a zwłaszcza polskich autorek powinno brać z niej przykład. 
Jednak mniejsza o to. Wróćmy do książki.  I tego co tam się dzieje.  A dzieję się sporo. W sumie mogę się pokusić o stwierdzenie,  że dzieje się bardzo dużo. 
Nie mamy tutaj czasu na nudę.  Akcja pędzi do przodu jak bolid Formuły 1.
I czytelnik z taką samą prędkością będzie przekładał kartki, byleby tylko dowiedzieć się co stało się dalej. Jak to wszystko się rozwinęło. I mówię wam. Miałam tak samo.
A jak doszłam do końca to byłam wściekła. 
No jak tak można... Jak, po takim zakończeniu, mamy czekać na trzeci tom?
W życiu nie spodziewałam się takiego zakończenia.  A to co zrobiła jedna osoba było podłe.  Mam nadzieję,  że Krwawa Melody dowie się wszystkiego i zajmie się tą osobą tak jak to ona potrafi. Będzie ból,  płacz i mnóstwo krwi.

Liam i Melody niby nic się nie zmienili.. Nadal są bezwzględni. Nadal chcą podbić cały świat.  I nadal są w sobie zakochani. A pomysł z operą? Cudowny. 
Jednak ich uczucie jest inne. Dojrzalsze. Mam wrażenie jakby ewaluowało. Widać,  że są ze sobą szczęśliwi. 
Cieszy  mnie to, że autorka nie zrobiła z Liama ciepłych kluch.  I nie zmienił się on o 180 stopni.
Tak samo Melody. 
Obydwoje nadal mają w sobie to coś.  Coś przez co nie mogłam oderwać się od The Untouchables. 
I nawet teraz pisząc dla was tę opinię czytam sobie książkę.  Chociaż wmawiałam sobie, że czytnik wzięłam tylko dla fragmentów. 
A guzik prawda. Czytam tę powieść już któryś raz. I za każdym razem działa ona na mnie tak samo. Nie mogę się od niej oderwać. Uzależnia. Ostrzegam. 

A końcówka. 
Mogę napisać to wyraźnie: nie cierpię tego zakończenia. Jest okropne. Tragiczne. Jak autorka mogła nam to zrobić. 
No tak nie można.
Jak mamy żyć??

– Panie Liamie Callahanie, jesteśmy z Departamentu Policji 
Chicago. Mamy nakaz aresztowania pana w związku z podejrzeniem o zamordowanie Melody Nicci Giovanni Callahan.

Właśnie po tych słowach od razu wpadłam na Amazona i kupiłam trzeci tom tej serii, bo nie mogłam wytrzymać. 
Jestem pewna, że wy również nie będziecie mogli wytrzymać. I daję sobie rękę obciąć,  że lada dzień będą pytania: kiedy trzeci tom...

W sumie to na temat tej książki mogłabym wam pisać i pisać, bo jak dobrze wiecie to jedna z moich ulubionych serii.
Napisać wam mogę tylko jedno: ZAMAWIAJCIE I CZYTAJCIE.

Kochani. Jeżeli poszukujecie książki,  która wstrząśnie waszym światem to trafiliście idealnie. The Untouchables to powieść,  która wciąga od pierwszych stron. Wciąga i uzależnia jak najlepszy narkotyk, który sprzedają Callahanowie.
Nawet się nie zastanawiajcie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger