sierpnia 11, 2020

Negatyw szczęścia. Fine. Ludka SkrzydlewskaCykl: Negatyw szczęścia (tom 2)


Po zakończeniu jakie zaserwowała nam Ludka w Inizio, grzechem byłoby nie sięgnąć po drugi tom. Tym bardziej,  że premiera obydwu części jest w jednym dniu. Autorka się zlitowała nad nami i nie pozwoliła nam długo czekać na zakończenie losów Saszy i Sandro.

Sasza zostaje oskarżona o coś,  czego nie popełniła.  Ktoś musiał się bardzo postarać utkać tę intrygę,  ponieważ wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na nią. 
Jednak w jej winę nie wierzy Alessandro.
Razem postanawiają dowiedzieć się kto kopie dołki Saszą i jednocześnie Di Volpe.
Nasza bohaterka ma swoich podejrzanych, jednak Sandro każe jej kategorycznie trzymać się od tego z daleka.
Jednak jak sami się domyślacie, powiedz kobiecie, że ma czegoś nie robić, a to zrobi. 
Czy jej się to uda?
Czy jej znajomość z Alessandro przerodzi się w coś poważniejszego? Czy otworzy ona przed nim swoje serce i będzie potrafiła mu zaufać?
Na te oraz inne pytania odpowiedzi znajdziecie czytając tę książkę.

-Nie wiesz, czym dla fotografa jest negatyw, tak? Negatyw jest...
-Znowu zamilkła na chwilę, jakby szukała właściwych słów. Założyła ciemne włosy za uszy, odwracając ode mnie wzrok. - Negatyw jest podstawą dobrego zdjęcia. Jest tym, od czego cały proces tworzenia dobrego zdjęcia się zaczyna.Negatyw jest dla tego wszystkiego najważniejszy. I ty... Ty jesteś dla mnie takim właśnie negatywem.- Podniosła głowę i spojrzała mi odważnie w oczy.- Jesteś moim negatywem szczęścia, moją podstawą szczęścia. Bez ciebie ono nie istnieje.

Powiem wam, że ten tom podobał mi się ciut bardziej niż Inizio. Wydaje mi się, że to przez bohaterów. Mimo iż nie mamy przeskoków w czasie to w tym tomie wydają się oni bardziej dojrzali. Chociaż i  tak pokazywał się tutaj temperament Alessandro i to, ze Sasza była w gorącej wodzie kompana. 

Tak jak napisałam. Bohaterowie w tym tomie są dojrzalsi i dojrzalsze są emocje i problemy jakie serwuje nam Ludka.
Autorka pokazuje nam jak plotki mogą zniszczyć człowiekowi życie. Jak media potrafią manipulować ludźmi. I jak ludzie bezgranicznie wierzą w to co przeczytają. Nie zatrzymując się nawet na chwilę, by sprawdzić, czy aby to jest prawda. Mamy też obraz tego jak brak komunikacji pomiędzy dwojgiem ludzi może spowodować zamieszanie i masę niedomówień. A gdy jeszcze biorą w tym udział dwa  ,,ciężkie" charaktery, to katastrofę mamy murowaną.

Konfrontacje nigdy nie były moją mocną stroną.

Czytając ten tom sądziłam, że intryga jaką wymyśliła nam Ludka potrwa dłużej. A tu w mniej niż połowie powieści wszystko było jasne. I powiem wam szczerzę, że nie spodziewałam się w życiu, że to właśnie ta osoba będzie kopać pod Saszą. Obstawiałam wiele osób tylko nie tą.
Jednak pomimo tego, że intryga rozwiązała się w miarę wcześniej, to  nie myślcie, ze nic się nie będzie tutaj działo. Ojjjjj dzieje się. I to sporo.  Gdy autorka do grona bohaterów dodała Giannę wiedziałam, że będzie się działo, chociaż moje myśli biegły w innym kierunku. I chociaż teoretycznie nic  złego ona  nie zrobiła, to nie polubiłam jej. Jej zachowanie wywoływało we mnie irytację. I z chęcią bym jej ukręciła nosa. Chociaż tak jak wcześniej napisałam, nic złego nie zrobiła.

Tak jak i przy pierwszym tomie i przy innych książkach Ludki, zachwyca mnie styl w jakim jest ona napisana. Nie potrafię wam tego zobrazować słowami, ale kocham to jak Ludka pisze. Jej słownictwo jest wyszukanie, ale i jednocześnie proste. jednak nie można go nazwać prostackim. Ludka Skrzydlewska ma niebywałą umiejętność wciągania czytelników pomiędzy kartki swoich historii. 

Życiowe dylematy, drugie szanse, kłamstwa, intrygi i miłość. To właśnie w swojej dylogii serwuje nam Ludka Skrzydlewska. Od obydwu tomów czytelnik nie jest w stanie się oderwać. Świat mody wciąga do tego stopnia, że obydwa tomy dosłownie się  ,,połyka". 
 Romans ze szczyptą sensacji, gdzie jednak tej sensacji mamy mniej niż w poprzednich książkach autorki, gdyż widać, że skupiła się ona na bohaterach. Widać, że skonstruowanie ich to nie była bułka z masłem, tylko naprawdę żmudna robota, za którą Ludce należy się 5+.

Uważam, że w tej dylogii każdy znajdzie coś dla siebie. Sensacja, miłość, przyjaźń, intryga. To tylko szczypta tego co swoim dziełem chce pokazać nam Ludka. Wszystko co zaserwowała nam autorka tworzy intrygującą historię, którą szczerze wam polecam. I mam nadzieję, że będziecie nią zauroczeni, tak samo jak i ja. A czas spędzony z tymi książkami nie będzie dla was czasem straconym.

Czy polecam??
Oczywiście, że tak. Przecież pod byle czym swojego logo nie daję. 
A tak na poważnie. Negatyw szczęścia to historia idealna na ciepły letni wieczór. Wyraziste postacie, ciekawa fabuła, która zaciekawi nawet najwybredniejszego czytelnika. 
A gdy zrobi się już chłodniej to gorący Włoch rozgrzeje was do czerwoności.




Ludka Skrzydlewska, dziękuję Ci za zaufanie.
 Książka ta ukazała się nakładem








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger