Ja i Pani Bromberg to w 99% nigdy nie było dobre połączenie. Przeczytałam wszystkie jej książki wydane u nas,i jak do tej pory tylko jedna sprawiła, że powiedziałam: WoooW, to jest naprawdę dobre. Zobaczymy czy i tym razem mój wewnętrzny masochista strzelił mi w kolano.
Zacznę od tego, że książkę, czytało mi się ciężko, ta samo jak i ciężko pisało mi się recenzję. W sumie to szła mi opornie. Jak babcię kocham. Zbieram się do niej od miesiąca. Codziennie otwieram plik z nią. Patrzę na zdjęcie i zamykam, bo nic sensownego nie przychodzi mi do głowy.
Jednak muszę ją napisać. I nareszcie się do tego zmobilizowałam.
No to jedziemy z tym koksem.
Ryker Lockhart jest znanym i wziętym prawnikiem, który idzie po trupach.
Vaugnh jest niezależna, odważna i ma wybujały temperament. Nie da sobie w kaszę dmucha. I tak jak Ryker zrobi wszystko by osiągnąć swój cel.
Ta dwójka przez przypadek trafia na siebie i zaczyna się dziać. Zdecydowali się podjąć grę, jaką zaserwowało im życie.
Co się stanie, gdy dwa silne charaktery zderzą się ze sobą?
Jak długo będą stawiać opór rosnącej pomiędzy nimi namiętności?
Na te, i inne pytania odpowiedzi znajdziecie czytając tę książkę.
Powiem wam, że wyjątkowo podobała mi się kreacja Vaugnh. Silna, uparta kobieta, która wie czego chce od życia. Gotowa do największych poświęceń. Ma swoje za uszami, ale w ogólnym rozrachunku wychodzi na plus.
Rykera za to nie polubiłam. Nie wiem czemu, ale nie podpasował mi. Dla mnie zbyt arogancki, zbyt pewny siebie. Momentami nazwać go można zadufanym w sobie. A takich facetów nie lubię. No nie polubiłam go i już.
Jedna tą dwójkę ciągnie do siebie. I to bardzo. Od pierwszych stron ciągnie ich do siebie, i da się to wyczuć. Co jak co, ale namiętność pomiędzy bohaterami pani Bromberg potrafi opisać.
Co do całej książki to czytało mi się ją ciężko. Brakowało mi w niej lekkości. I nie chodzi tu o to, że autorka porusza ciężkie tematy, ale o styl w jakim jest napisana. Niby prosty, ale jednak toporny i ciężki. Niby widać, że autora się starała, ale czasami miałam wrażenie, że brakuje jej pomysłu jak to napisać. Chociaż tak jak wyżej napisałam, emocje udają się autorce. Przynajmniej dobre i to.
Jednak powiem wam, że zakończenie totalnie mnie powaliło. Wiem, że to dylogia, czyli będzie drugi tom. Jednak nie sądziłam, że pani Bromberg potrafi zaserwować nam coś takiego. I pomimo, że książka nie wciągnęła mnie tak bardzo, to po tym zakończeniu na 300% przeczytam drugi tom. Bo tak się nie kończy książki.
Czy polecam??
W sumie tak.
Książka pokazuje nam jak na wielkie poświęcenie gotowy jest człowiek by zdobyć to co chce. Pokazuje nam, jak ciężko zdobyć czyjeś zaufanie, ale jak łatwo je stracić. I jak każdy z nas marzy o miłości i normalności.
Moim zdaniem musicie się sami przekonać, czy warto.
Za egzemplarz dziękuję
Ja i Bromberg to 100 % niepowodzenia. Także nawet Twoje polecenie nie skusi mnie do sięgnięcia po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś przeczytam, ale kiedy to nie wiem :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Unikałam Bromberg od Driven, znaczy nie żebym przeczytała Driven, bo nie przeczytałam, ale jednak unikam troche 😂 Cykam sie niepowodzenia 🙈
OdpowiedzUsuńBromberg jest dla mnie specyficzna. Bo niektóre książki uwielbiam, a są też mega słabe pozycje. Tą mam dopiero w planach :D
OdpowiedzUsuń