Mieliśmy już hokeistów, futbolistów i piłkarzy. Są też bokserzy, bejsboliści i kierowcy F1, ale jeszcze chyba nigdy nie spotkałam się z książką o koszykarzu. Jednak i na to nadeszła pora, gdyż Wydawnictwo Papierówka zaserwowało nam serię tak dobrze widzicie, serię o koszykarzach.
Zaraz zobaczymy co w trawie piszczy.
Zacznę od tego, że nie ważne co tutaj przeczytacie, to MUSICIE SIĘGNĄĆ PO TĘ KSIĄŻKĘ. MUSICIE.
Coś co na pierwszy rzut oka może wydawać nam się idealne, w środku może okazać się zgniłe i zniszczone. I takie właśnie było życie Iris. Dla kogoś z zewnątrz może wydawać się idealne: młoda i utalentowana gwiazda NBA jest jej partnerem i ojcem jej dziecka. Czyż takie życie nie jest bajką?
Okazuje się, że nie. Życie to nie bajka, i nikt nie powiedział, że będzie lekko. Jednak jest na tym świecie ktoś dla kogo Iris znaczy wszystko. August zrobi wszystko żeby stworzyć z Iris rodzinę.
Czy będzie miała ona siłę by zostawić Caleba?
Czy pomimo uczucia jakim August obdarzył Iris będzie miał on w sobie tyle cierpliwości by na nią czekać?
Czy los pozwoli im się ponownie spotkać?
Kochani, mogę to powiedzieć głośno: JESTEM ZMALTRETOWANA PRZEZ TĘ KSIĄŻKĘ. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Ta powieść wstrząsnęła mną do tego stopnia, że zaczęłam się zastanawiać jak ja bym postąpiła na miejscu głównej bohaterki.
Wiem jak prawdziwy jest strach. Wiem, że odejście nie zawsze oznacza koniec problemów Że może to kosztować cię twoje dzieci. Albo wręcz twoje życie. Wiem, że system często nas zawodzi, chroniąc prawa agresora, a nam oferując niewiele. Nie zachęcam kobiet do zabijania swoich prześladowców. Po prostu nie mogę znieść świadomości, że prawo zostawia nam tak mało opcji, a te, które dostajemy są, gówniane. Każda z podjętych przez nas decyzji może zawierać haczyk i sprawić, że trudne i niebezpieczne sytuacje stają się jeszcze bardziej groźne. Prawo nie oferuje prawdziwej ochrony, póki oprawca nie wyrządzi prawdziwej krzywdy. A wtedy może być już za późno na pomoc.
Powiem wam, że czytając tę powieść nie raz uroniłam łzy.
W tej książce nie brak emocji. W sumie mogę pokusić o stwierdzenie, że ta książka to od pierwszej do ostatniej strony emocje. Dobre i złe. Początek, w sumie przez jakieś 1/3 książki miałam ochotę ją spalić, zniszczyć, deptać i robić z nią wszystkie inne niedobre rzeczy. I jestem więcej niż pewna, że nie jedna z was miała lub będzie mieć tak samo. A gdybym jakimś magicznym sposobem weszła do książki lub miała możliwość spotkania Caleba, to bym mu siusiaka obcięła i jak babcie kocham nakarmiła nim tak by zdechł. Wiem, że to dość drastyczne, ale po przeczytaniu tej powieści zgodzicie się ze mną.
Pisząc o tej książce nie sposób nie wspomnieć o bohaterach. I Iris i August może nie są idealni ale razem tworzą coś idealnego i perfekcyjnego. Razem tworzą całość. Muszę wam przyznać, że i kreacja Iris i Augusta bardzo mi się podobała.
W sumie jeżeli obserwujecie mnie na bieżąco to sami pewnie zauważyliście, że mam często jakieś ,,ale' do któregoś z bohaterów. Jednak nie w tym przypadku. Tutaj jestem ,,zadowolona" z obydwojga bohaterów, nic bym w nich nie zmieniła. I w tych pierwszoplanowych jak i drugoplanowych.
A gdybym spotkała takiego Augusta to bym go z rąk nie wypuściła . Uffff, jak dobrze, że mój Łukasz tego nie przeczyta :)
Z początku myślałam, że Ryzykowny rzut to będzie historia miłosna osadzona gdzieś w NBA. O gwiazdkach parkietu i ich miłostkach. Jednak oooo Panie, jak bardzo się myliłam. Pod ,,szyldem" romansu dostałam wielowątkową, prawdziwą i zarazem smutną historię o kobiecie, która walczy i nie poddaje się do samego końca. I o mężczyźnie, który uczy ją kochać na nowo. Uczy zaufania do drugiej osoby, akceptacji samej siebie.
Ta książka jest przysłowiową lekcją życia która pokazuje nam że nie wszystko złoto co się świeci, że miłość to nie zawsze serduszka, kwiatki i ciasteczka. Ma ona swoją złą stronę, która może spotkać każdego z nas.
Powiem wam, że bardzo ciężko pisze mi się o tej powieści. Do tej pory siedzi ona gdzieś głęboko we mnie, chociaż od jej przeczytania minęło już sporo czasu. I wiem też, że za każdym razem jak do niej wrócę będzie wywoływać ona u mnie ogromne emocje. A z pewnością wrócę do niej i to nie jeden raz.
Mam cichą nadzieję, że po przeczytaniu tej książki inaczej spojrzycie na niektóre sprawy.
Czy polecam?
Oczywiście, że tak. Kennedy Ryan stworzyła coś tak prawdziwego, tak realnego, że do tej pory boli mnie ciało i dusza. Czuję się jakby przejechał po mnie czołg. Emocje jakie czułam podczas czytania tej pozycji...sama nie umiem ubrać tego w słowa. Sami czym prędzej się o tym przekonajcie i zamawiajcie tę książkę i czytajcie ją. A jeżeli spotkało was coś takiego jak Iris to zawsze możecie znaleźć pomoc, jak nie wśród rodziny i znajomych to u obcych ludzi: http://www.niebieskalinia.info/
czy pod numerem telefonu:801 120 002
Nigdy nie jest za późno na pomoc.
P.S przy czytaniu tej książki siedziały mi w głowie słowa piosenki Smolastego ,,Raj":
Ty nie jesteś taka, to kontrast od reszty
Wiem, nie będziesz płakać, ja uleczę kompleksy
Bądź ze mną do rana, olej pseudo prestiż
Choć los figle płata i płata, nie myślmy o stratach tu dziś
Chodź, pokażę tobie raj
Nie pragnę wiele, tylko dziś mi siebie daj
Wiem, że zupełnie nie pasują do książki, ale siedzą one we mnie jak tylko zaczęłam ją czytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz