Bez złudzeń. Mia Sheridan.

Przyznam się wam, że z każdą powieścią kocham panią Sheridan coraz bardziej.

Z przeczytaniem każdej kartki którą napisała, wiem, że spod jej pióra przeczytam wszystko. Nawet listę zakupów.

Jednak proszę pomińmy moją obsesję na jej punkcie i przejdźmy do książki, bo kochani, naprawdę jest do czego.

Zacznę od tego, że nigdy, ale to nigdy nie zastanawiałam się nad sensem tytułów książek Mii Sheridan. Tym bardziej, że wydawane są one u nas przez dwa wydawnictwa.

I co jest najlepsze?? Dopiero teraz zrozumiałam ich sens. Wiem, że bardzo szybko 😉, ale jakoś wcześniej nie odczuwałam potrzeby zagłębiania się w ten temat.

Zacznę od tego, że autorka ma niebywałą zdolność do tego, żeby łamać moje serce na drobne kawałki. A potem z zegarmistrzowską precyzją skleja je na nowo.

Tak samo było i tym razem.

Dwoje złamanych bohaterów: Gabriel i Ellie. Tak nie idealnych, ale razem tworzących coś wspaniałego.

Bolesna przeszłość ciąży na obojgu bohaterów, jednocześnie sprawiając, że ich życie codziennie pełne jest trosk i lęków, oraz zmagań z demonami przeszłości.

On, mężczyzna który przeszedł w swym życiu naprawdę wiele. Trauma tego wszystkiego ciągnie się za nim przez wiele lat. Jako dziesięciolatek został porwany i przez 6 długich lat zamknięty w komórce.

Znalazł w sobie na tyle dużo siły by uciec. Jednak piętno tego wszystkiego odbija się na nim w dorosłym życiu i ma problemy z bliskością fizyczną jak i psychiczną.

,,Pomocy" w uleczniu się tego, Gabriel poszukuje w klubie ze striptizem.

I tak oto poznaje on Ellie.

Ellie, która też przeżyła swoje małe piekło.

Po śmierci matki, zamieszkała z ojcem.

Co nie było dobrym rozwiązaniem, ponieważ została zgwałcona przez jego znajomego.

Dorastając z poczuciem bezradności i wyobcowania kończy szkołę średnią i aby utrzymać się zaczyna pracę jako tancerka w klubie ze striptizem.

I tak właśnie nasi bohaterowie się poznają.

Co wyniknie dalej z tej nietypowej znajomości??

I czy obydwoje będą dla siebie lekiem ??

Na te i inne pytania odpowiedź znajdziecie w książce, którą wam gorąco polecam.

Mia Sheridan. Jak dla mnie genialna autorka. Jedna z niewielu, która trafia bezpośrednio do mojego serca. I pozostaje tam na długo.

Od razu wam się przyznam, że Ellie nie zostanie jedną z moich ulubionych bohaterek literackich. Czemu ?? Nie wiem. Nie podpasowała mi i już. Czegoś jej brakowało. Jak dojdę, co to było, to wam napiszę.

Za to Gabriel podbił moje serce. Ech......Wiem. Idealny, że aż nie realny. Jednak zdobył moje serce. Nie wiem czym. Jednak wydaje mi się, że to magia pióra Sheridan. Bo każdy z jej męskich bohaterów wg.jest fantastycznie wykreowany. I tak samo było tym razem.

I powiem wam, że to imię idealnie to oddaje

Gabriel. Człowiek od razu myśli o aniołach. I on jest takim aniołem dla naszej głównej bohaterki. Jestem pewna, że imię to nie zostało wybrane jako pierwsze lepsze.

Jest też ogromny minus tej książki. To okładka. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale ta jest paskudna. Nie wiem czemu, ale od razu mam przed oczami program Rolnik szuka żony. Ech.....szkoda. Bo oryginalna jest naprawdę piękna.

Wróćmy jeszcze do książki.

Każda z książek jakie napisała Mia Sheridan jest totalnym rollercosterem emocji.

Jednak nie dziwi mnie to, ponieważ to Sheridan.

Pomimo niełatwego tematu jaki porusza ta pozycja, czyta ją się naprawdę lekko i naprawdę subtelnie. Co jest wielkim plusem.

Kochani jeżeli poszukujecie książki o miłości. O miłości, która uzdrawia duszę i ciało to trafiliście idealnie. Przemiana jaką przechodzą bohaterowie i droga którą szli by osiągnąć swój cel, pomimo tego iż nie była łatwa, sprawiła, że obydwoje zrozumieli jakie szczęście otrzymali od losu.

Tak więc moi drodzy. Nie zastanawiajcie się długo i kupujcie tę książkę, bo to Mia Sheridan. I to chyba wszystko tłumaczy. I pomimo tego, że książka ta nie będzie w moim Top autorki to i tak jest na tyle dobra, że mogę polecić ją z ręką na sercu.

Za egzemplarz dziękuję