czerwca 06, 2021

Turecka rozkosz. Mira Hafif


Historia Polki, której serce wpadło w pułapkę miłości.

Ta historia wydarzyła się naprawdę. Ten wyjazd zmienił jej życie. Ta książka ma być przesłaniem.

Kiedy Magda, najlepsza przyjaciółka Basi, wyjeżdża na wakacje do Turcji, żadna z nich nie przypuszcza, jak bardzo zmieni to losy ich obu…
Już w drugim tygodniu urlopu Magda wyznaje Basi, że jej serce skradł przystojny Murat. I za nic ma przestrogi o mężczyznach z tamtych stron, którzy bez skrupułów wykorzystują kobiety takie jak ona. Zakochana po uszy, planuje wziąć ślub i zacząć nowe życie w Turcji. Barbara nie podziela jej entuzjazmu, ale po jakimś czasie, gdy jej sytuacja zawodowa w Polsce się komplikuje, sama pakuje walizki i wsiada w samolot lecący do Stambułu.

Ten jeden lot odmieni całe jej życie.
Czy Polka oprze się podrywom atrakcyjnych i bogatych Turków? Którego wybierze? Do czego zdolny jest mężczyzna, by zdobyć swą wybrankę? Czy życie tych kobiet, które uległy czarowi mężczyzn Wschodu, zawsze przypomina bajkę?

Tę historię autorka zaczęła opisywać na jednym z forów internetowych, gdzie doradzała Polkom wracającym z wakacji pod palmami ze złamanym sercem. To one prosiły, by z tych zapisków i porad stworzyła książkę. Tak powstała Turecka rozkosz.

Cóż...podchodziłam do tej książki z dużym dystansem, ponieważ takie historie nigdy nie wzbudzały we mnie jakichś większych emocji.
Zaraz się przekonacie,  czy i tak było tym razem. 

Zacznę od tego, że w tej książce prócz klasycznego romansu znajdziemy też mnóstwo informacji na temat samej Turcji. Obyczajów tam panujących. Relacji międzyludzkich.  Jak i samej kultury tego kraju. Bo to co widzimy na wycieczkach czy w broszurach biur podróży to bardzo dobrze pokoloryzowana rzeczywistość. 
Ta książka pokazuje nam jak naprawdę wygląda życie.

Główna bohaterka powieści, Basia, wyzwalała we mnie chcęc mordu. Jezusicku. Mogę napisać to wprost: NIE CIERPIĘ TEJ DZIEWUCHY.  Niby powinna zadziałać jakaś kobieca solidarność. Powinno być mi jej żal. Jednak ani troszeczkę nie było. Nic na o nie poradzę, ale cóż....nie można mieć wszystkiego.

Turcy to chyba najbardziej rodzinny naród na świecie. Przyjaciele są ważni, ale nigdy nie ważniejsi niż rodzina.

O męskich bohaterach nie będę pisać, ponieważ, będę z wami szczera, nie mam pojęcia co napisać. Nie mamy możliwości poznania ich aż tak. Jednak na usta lub na klawiaturę rzuca się tekst: Nie wszystko złoto co się świeci. Bo właśnie tak czuję myśląc o męskich bohaterach tej książki. W sumie myślę tak po przeczytaniu tej książki.

Na pierwszy rzut oka, wszystko co napisałam może sprawić wrażenie,  że książka mi się nie podoba. Nic bardziej mylnego. Historia sama w sobie jest wciągająca i bardzo, ale to bardzo pouczającą. Pokazuje nam, że pochopność podejmowania decyzji nie zawsze jest czymś dobrym. A z pewnością nie jest dobra przy miłości i przeprowadzce do kraju, który różni się od naszego o 180 stopni.

Całą powieść czytało mi się w miarę przyjemnie,  chociaż dosyć ciężko  ,,wchodziły" mi dialogi, ale mam wrażenie,  że przy następnej książce będzie już lepiej.

Czy polecam??
W sumie tak. 
Tym bardziej,  że wielkimi krokami zbliża się okres urlopowy i czas zagranicznych wyjazdów. Ta książka może być przestrogą jak i cudowną podróżą w głąb Turcji.

P.s co do zakończenia....hmmm....czyżby szykował się drugi tom??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger