piątek, 23 kwietnia 2021

A Bloody Kingdom. J. J. McAvoy


Nadeszła wiekopomna chwila. 
Doczekaliśmy się zakończenia historii Liama i Melody. 
Zapraszam was na jazdę bez trzymanki. 

To jest Chicago, 
ziemia oszustów, 
kłamców, 
złodziei 
i morderców. 
Dom tych, którzy mają nadzieję, 
wbrew wszelkiej nadziei. 
Gdzie dzieci stają się gangsterami, 
a gangsterzy przywdziewają błękit. 
Stolica mówiąca ci: pieprz się. 
Miejsce piękna.
Miejsce desperacji.
Nieświęta ziemia.
Tak. TO JEST CHICAGO!
Najbardziej krwawe królestwo.



Minęło osiem lat, od kiedy Callahanowie pokonali Aviana Doersa, podbijając Chicago. Melody jest teraz gubernatorem i jednocześnie polityczną twarzą rodziny. W tym czasie Liam staje się przywódcą zarówno Irlandczyków, jak i Włochów. Wydaje się, że nikt nie może odebrać im władzy. Zdobyli wszystko, co było do zdobycia.

Ale czy można mieć za dużo władzy? Czy Liam i Melody będą w stanie udźwignąć swoje role?
Jedno jest pewne – spróbują to zrobić.
Tylko głupiec chciałby ich teraz zatrzymać

Kochani....co tam się działo. 
Pojawiają się nowi wrogowie. Wrogowie, którzy mają władzę, siłę, odwagę i w sumie też chyba głupotę,  bo po tym co się działo we wcześniejszych częściach,  głupotą można nazwać chcęc przerwania hegemonii Callahanów.  Bo jak sami wiecie oni są bezwzględni. I nie patrząc na konsekwencje niszczą wszystko na swojej drodze. Nawet swoją rodzinę. I siebie na wzajem.

Wariuję. Postradałem pieprzony rozum. No, kurwa, pięknie, moje dzieci zamkną mnie w wariatkowie.

Nie chcę wam za dużo zdradzać z fabuły,  ponieważ nie chcę niszczyć wam przyjemności z czytania tej książki. Bo koniecznie, ale to koniecznie musicie sami ją przeczytać. Sami musicie zobaczyć czy Ethan wyjdzie z cienia Liama.

– Ludzie tacy jak on – kiwnąłem w stronę głupca za mną – są powodem, dla którego nigdy nie powinieneś być dumny z tego, 
że nazywają cię Liam Junior. Możesz stać za mną tylko przez określony czas, a potem będziesz musiał robić to sam. Lepiej żebyś nauczył się tego teraz, zanim skończysz jak on, wykrwawiając się na czyjejś podłodze hotelowej, płacząc, by ktoś inny uratował twoje żałosne życie. Rozumiesz?

Cóż....Melody i Liama nie trzeba wam przedstawiać. 
Nic a nic się nie zmienili.
Nadal zakochani. Poza tym ich uczucie jest inne. Dojrzalsze. To co ich spotkało nie rozdzieliło ich. A wręcz przeciwnie. Scementowało to ich związek. Razem są silniejsi. Czy  aby jednak aby niepokonani??
Nadal bezwzględni. Nadal wpływowi. Nadal mają Chicago i w sumie całą Amerykę u swoich stóp. Jednak...
No właśnie. Jednak. A co ono oznacza??
Ode mnie się tego nie dowiecie.
Dowiecie się jednak tego, że tak jak większość czytelników uważa Core Reilly za najlepszą autorkę mafijnych romansów, tak u mnie ten tytuł,  bezapelacyjnie dzierży w dłoni  J. J. McAvoy. Jest tak od kilku lat. I jestem więcej niż pewna,  że miną wieki zanim zmienię w tej kwestii zdanie.

Powiem wam, że przez część książki z lekka się nudziłam, ale to był tylko wstęp do tego co zaserwowała nam autorka. Bo Jezusicku.  Co tam się odpierdoliło. Tylko w tak dosadny sposób mogę napisać o tym, co sie stało. Ja na miejscu Liama udusiłabym Melody. Jak babcię kocham. Na bank ten facet przez  jeden ,,incydent" postarzał się o kilka lat. W sumie żeby tylko o kilka. No, ale sami musicie się przekonać co takiego zrobiła Melody. A mówię wam, że w tym przypadku przekroczyła wszelkie granice.

Tak. Moja.....żona była szalona. Teraz już miałem pewność.
Dobry Boże...Pomóż mi, otaczają mnie szalone kobiety. 

Przyznam wam się bez bicia, że dla mnie ta książka nie ma wad. Jest idealna w każdym aspekcie. J. J. McAvoy dopracowała wszystko z zegarmistrzowską precyzją. Wszystko ma swoje zamknięcie. Jednak nie martwcie się,  będziemy mieć jeszcze możliwość powrotu do Callahanów, a konkretnie  do ich dzieci, gdyż Bloody Kingdom zamyka tylko pewien rozdział w życiu tej szalonej rodziny. I otwiera dla nich nowe furtki. 

W tej książce nie będziecie mieć ani chwili na nudę. Akcja pędzi jak bolid Formuły1. I z taką też prędkością czytałam tę książkę, kilka razy. Bo ona wciąga.  Wciąga jak najlepszy narkotyk, który sprzedają Callahanowie. 

W sekrecie wam powiem, że tę książkę czytałam kilka razy. Nawet teraz, pisząc tę recenzję czytam. Bo jakby mogło być inaczej. Niby sięgnęłam czytnik tylko dla cytatów. A tak wsiąknęłam, że przeczytałam już prawie całą.  I za każdym razem nie mogę się od niej oderwać. 

W sumie to na temat tej książki mogłabym wam pisać i pisać, bo jak dobrze wiecie to jedna z moich ulubionych serii.
Napisać wam mogę tylko jedno: ZAMAWIAJCIE I CZYTAJCIE.

Kochani. Jeżeli poszukujecie książki,  która wstrząśnie waszym światem to trafiliście idealnie. A Bloody Kingdom to powieść,  która wciąga od pierwszych stron. Wciąga i uzależnia jak najlepszy narkotyk, który sprzedają Callahanowie.
Nawet się nie zastanawiajcie. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz