Motocykle i MC. Ci co zaglądają tutaj lub na mój FP wiedzą, że uwielbiam ten motyw.
Zaraz się przekonacie czy drugi tom cyklu Wind Dragons wywarł na mnie pozytywne wrażenie.
Arrow gotujący nago śniadanie. Uśmiechający się do Mary. Patrzący na mój brzuch, jakbym była zakażona.
Taki właśnie opis Arrowa wyłania nam się po pierwszym tomie.
Tak właśnie opisuje go główna bohaterka Dragons Lair.
Jednak, jak pamiętacie z pierwszej części, wybranką serca Arrow'a nie będzie Mary, a
Anna, która jest siostrą Rake’a – członka klubu motocyklowego. Ten fakt sprawia, że życie uczuciowe dziewczyny jest bardzo skomplikowane. Brat na każdym kroku jej pilnuje. Dla mężczyzn z klubu jest zakazana. Jeżeli któryś z nich się do niej zbliży, może mieć poważne problemy.
Gdy Arrow – kumpel Rake’a – wpada jej w oko, Anna nie potrafi przestać o nim myśleć. Pragnie, żeby znowu się uśmiechał. Kiedyś stracił kogoś bliskiego i teraz jest tylko wrakiem człowieka.
Arrow wydaje się obojętny na jej wdzięki. Jednak prawda może być zupełnie inna. Anna nie wie, że on od dawna jej się przygląda…
Gdy Arrow – kumpel Rake’a – wpada jej w oko, Anna nie potrafi przestać o nim myśleć. Pragnie, żeby znowu się uśmiechał. Kiedyś stracił kogoś bliskiego i teraz jest tylko wrakiem człowieka.
Arrow wydaje się obojętny na jej wdzięki. Jednak prawda może być zupełnie inna. Anna nie wie, że on od dawna jej się przygląda…
Już po pierwszym tomie wiedziałam, że polubię Arrow'a. I ta część tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu.
Może i był on członkiem MC, który zabił, ale miał w sobie urok małego chłopca, chociaż z pewnością nic w nim nie było małego, jak w każdej takiej książce.
Co do Anny. To na dwoje babka wróżyła. Raz ją uwielbiałam i należałam do #teamAnna. A raz nie mogłam o niej czytać. Jednak cech pozytywnych ma ona o wiele więcej niż negatywnych. Ta dziewczyna zna swoją wartość. Wie czego chce od życia i stara siec to zdobyć, chociaż nie za wszelką cenę.
Powiem wam, że nie sądziłam iż ta książka ukaże nam tyle cierpienia. Tyle cierpienia po stracie bliskiej osoby.
Czasami może się wydawać, że członkowie klubów motocyklowych to ludzie bezwzględni, którzy nic nie czują. Jednak nie Arrow. Jego poczucie winy zżera od środka. Może nie pociągnął za spust, ale czuje się winny, ponieważ traktował Mary tak a nie inaczej.
Jednak Anna i uczucie do niej sprawiło, że zaczął patrzeć na to wszystko inaczej.
Jednak nie przyszło mu to łatwo tym bardziej, że....
No właśnie.
Co takiego tam się stało??
Będziecie musieli się sami o tym przekonać.
Przyznam się wam iż trochę bałam się tego tomu, gdyż bardzo polubiłam Mary. I nie sądziłam, że jakaś inna dziewczyna będzie pasować do Arrow'a. Jednak bardzo się myliłam.
Główny bohater potrzebuje właśnie takiej Anny. Kobiety, która zna swoją wartość i która wie czego chce od życia.
I właśnie Anna taka jest. Oni idealnie się uzupełniają.
Co do samego motywu MC to nie ma go tutaj aż tak dużo. Z pewnością jest go mniej niż w poprzednim tomie. Jednak nie ma co siedzi dziwić. Dex został ,,prezesem" klubu, wiec w jego przypadku autorka nie mogła potraktować tego tematu po macoszemu.
Ale nie myślcie sobie, że tutaj tylko to liźniemy. Ooooo nie. Nadal mamy wgląd w to co siedzi dzieje w Wind Dragons.
Ogromne brawa dla autorki za ,,tajemnicę" jaką tutaj ,,zrobiła". Sama byłam w szoku, gdy okazało się to co się okazało. Nie sądziłam, że coś mnie tak zaskoczy. Tym ruchem Pani Fernando otworzyła sobie furtkę do następnych tomów, których już nie może się doczekać.
Cieszy mnie też to, że Chantal Fernando wprowadza nowych bohaterów do serii, bo coś czuję, że przyjaciółka Anny zagości tutaj na dłużej.
Tak jak pierwszą część, tak i tą czytało mi się bardzo dobrze. Lubię lekkość pióra autorki. I to, że w porównaniu do Katów Hadesa, ta seria wydaje się być leciutka jak chmurka. Czasami człowiek potrzebuje czegoś z pazurem, ale takim malutkim. Jak u kociaka, a nie lwa.
Czy polecam??
Tak. Dla mnie czytanie to rozrywka. A czas spędzony z tą książką był właśnie taką rozrywką. Odskocznią od codziennych obowiązków i problemów.
I wiem, że z pewności sięgnę po następny tom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz