piątek, 12 czerwca 2020

Dzieci żółtej gwiazdy. Mario Escobar


Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat.




 Zaczynając tę książkę musicie wiedzieć, że Jacob i Moise Stein są postaciami fikcyjnymi, o czym autor pisze w swej książce. 
Uważam, że przed rozpoczęciem książki warto zajrzeć do wyjaśnień historycznych autora, gdyż jest tam troszkę wyjaśnione  ,,z czym to się je".



Większość książek historycznych osadzonych w realiach drugiej wojny światowej jakich czytam akcja dzieje się w Polsce. Natomiast  akcja ,,Dzieci żółtej gwiazdy" dzieje się w okupowanym przez nazistów Paryżu, a potem w okupowanej Francji.
Jacob i Moise przebywają u ciotki w Paryżu, gdzie czekają na rodziców, którzy szukają dla całej rodziny bezpiecznej przystani.
Gdy chłopcy zostają ,,aresztowani" przez francuską żandarmerię i osadzeni w Velodrome  d'Hiver, gdzie przetrzymywani są są tysiące francuskich Żydów, wiedzą by aby przeżyć muszą nie tylko uciec, ale i odnaleźć rodziców.
Mają tylko jedną wskazówkę, listy z południa Francji. I właśnie tam próbują się dostać.


...kiedy ludzie zaczynają nienawidzić, przestają zadawać pytania. Po prostu gardzą innymi i już...


Cóż...nie będę wam więcej pisać o fabule tej książki, bo nie mam zamiaru streszczać  wam całej książki.

Autor tej książki zabrał nas w cudowną podróż, o ile tak można powiedzieć o książce wojennej.
I pomimo tego iż jest to fikcja literacka, uważam, że nie jest ona szkodliwa tak jak Tatuażysta.  Czytając tę książkę widać, że research został zrobiony bardzo dobrze.
Jednak i tak trzeba pamiętać, że wiele w tej książce to fikcja, bo zauważyłam, że wielu czytelników w przypadku książek z motywem drugiej wojny światowej nie potrafi tego oddzielić lub zrozumieć.
Jednak za bardzo odbiegam od tematu

.Nie myślcie sobie, że ta książka to same ochy i achy. O nie.
Wiem, że w trakcie wojny dzieci musiały dojrzewać w ekspresowym tempie, jednak tutaj, przynajmniej w wypowiedziach naszych bohaterów w ogóle nie widać, że Jacob i Moise to dzieci. Ich sposób wysławiania się brzmiał dla mnie zbyt dorosło. Szybki kurs dorosłości swoją droga, ale styl wypowiedzi chłopaków, ich zachowanie i bardzo często to jak traktowali ich inni dorośli nie pasuje mi do dzieci. Nawet takich, na których życiu piętno odcisnęła druga wojna światowa.

Powiem wam, że obok takiej książki nie da się przejść bez emocji. I pomimo tego, że ten motyw to mój konik, nie ważne jak głupio to brzmi, i książek opowiadających o okrucieństwach tamtych czasów przeczytałam bardzo dużo, to jednak za każdym razem robi mi się zwyczajnie smutno. I pomimo, że wiem iż jest to fikcja historyczna to często łezka mi się w oku kręci.

Każde pokolenie żywi nadzieję, że świat rozpocznie się na nowo.


Widać też było jak na dłoni, że nasi bohaterowie nie za bardzo rozumieją to wszystko co się wokoło dzieje. To jest dla mnie troszkę sprzeczne, bo autor przedstawia ich tak, że czytelnik często ma wrażenie, że Jacob i Moise gubią się w tym wszystkim. Jednak mam wrażenie, że z każdą przeczytaną kartką starają się oni  ,,dorosnąć" do czasów, w których żyją.

Pomimo ciężkiego tematu, który ukazuje nam ta powieść, to czyta ją się bardzo dobrze. Styl Mario Escobara jest lekki, plastyczny. Może i brakło mi w niej dramaturgii jaką cechują takie książki, jednak nie uważam czasu z nią spędzonego za stracony. Wręcz przeciwnie. Doskonale się przy tej pozycji bawiłam. Tak, wiem, brzmi to głupio, ale nie potrafię inaczej tego nazwać.
I pomimo ciężkiego tematu, jaki prezentuje sobą ta książka, to nie mogłam się od niej oderwać. Byłam bardzo ciekawa czy bracia odnajdą rodziców? A najważniejsze...czy przeżyją??

Czy polecam??
Tak. Gdyż uważam, że każdy powinien sobie sam wyrobić o niej zdanie.
A jeżeli szukacie książki historycznej, gdzie fikcja jest pomieszana z prawda to trafiliście idealnie.
Mario Escobar zabierze was w podróż, gdzie poznamy dramatyczną walkę o przetrwanie na tle wyniszczającej wojny.




Za egzemplarz dziękuję




1 komentarz:

  1. "Kołysanka z Aushwitz" wywołała we mnie dość sporo emocji i myślę, że z samego sentymentu wezmę tę książkę dla porównania. Wiem, że nie jest to książka z rzeczywistymi postaciami, aczkolwiek czasem warto przeczytać też coś takiego, co wywoła w czytelniku dużą dozę empatii i zrozumienia.

    OdpowiedzUsuń