Jeżeli śledzicie mój profil, to z pewnością pamiętacie, że recenzowałam pierwszy tom z tej serii. A jeżeli nie, to proszę: https://gypsygirlrecenzuje.blogspot.com/2019/08/dirty-cykl-dive-bar-tom-1-kylie-scott.html
Przed przeczytaniem tej historii przypomniałam sobie co tam naskrobałam, i o czym miej więcej była fabuła, bo troszkę zapomniałam.
Jednak mniejsza o to.
Wróćmy do fabuły.
Joe Collins, spokojny barman z Dive Bar, dziwnym zbiegiem okoliczności zaczyna pisać z konta swojego brata na portalu randkowym z Alex. Znajomość tej dwójki rozwija się do tego stopnia, że nasza bohaterka postanawia odwiedź swojego internetowego przyjaciela w realu. Jakie musi być jej zdziwnie, gdy okazuje się, że osoba, której zdjęcie widziała na komunikatorze, nie jest w rzeczywistości tą z którą pisała.
Dla Alex to za wiele i ucieka. Joe jednak stara się jej wszystko wytłumaczyć. I koniec konców, okazuje się, że w realu dogadują się jeszcze lepiej niż w Internecie.
Czy Joe przebije się przez mur, który wybudowała wokół siebie nasza bohaterka.
Czy Alex wybaczy Joe'mu małe nagięcie prawdy, które zrobił poznając Alex??
Wszystkiego dowiecie się czytając tę książkę.
Powiem wam, że mam mieszane uczucia.
Z jeden strony podobała mi się ta książka. A z drugiej czegoś z niej brakowało. Tak jakby autorka nie miała na nią pomysłu.
Jak dla mnie w bohaterach brakowało tej pory, którą widzieliśmy w poprzednim tomie.
Do opisania bohaterów jak ulał pasuje cytat z kultowego filmu ,,Miś": Z twarzy podobny zupełnie do nikogo. Ta parę słów mówi wszystko.
Z tej dwójki Joe troszkę się wybił, ale tylko troszkę.
Co do Alex, to jestem więcej niż pewna, że za kilka dni nawet nie będę jej kojarzyć.
Wiecie co jest najlepsze??
Na początku napisałam, że ten tom nawet mi się podobał, ale w sumie poza fajnym stylem, w jakim napisana, to nic wymienić nie mogę.
Wiadome, że każdy ma inny gust, i wam może się ta książka podobać, więc nie sugerujcie się mija opinią.
I chyba to na tyle moi drodzy.
Jednak powiem wam, że czekam na następny tom, ponieważ jego bohaterem będzie Eric.
I czuję, że wtedy powróci stara dobra Pani Scott.
Za egzemplarz dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz