grudnia 16, 2019

Czas wojny. Czas miłości. Victoria Gishe



Zanim zabrałam się za tę powieść, zaczęłam szukać informacji na temat  autorki. Jakie było  moje zaskoczenie,  gdy okazało się, że Victoria Gishe to Polka wydająca pod pseudonimem.
Gdy już nakarmiłam moją ciekawość mogłam zabrać się za książkę.



Róża  Von Goch to seniora rodu, która wraz z synem Henrykiem wcznuczkami,  Leną i Norą musi mierzyć się z rzeczywistością,  która nie zawsze jest taka jak chcemy. Będą musieli dokonać wyborów,  które będą miały wpływ na całe ich życie. Czy rodzina odnajdzie w sobie siłę by przetrwać??

Ta książka stawia przed nami wiele pytań, ale na szczęście na wszystko dostaniemy odpowiedź.

Zacznę od tego, że naprawdę,  ale to naprawdę potrzebowałam  takiej  książki.
Coś co sprawi,  że najdzie mnie chwila zadumy i refleksji.
I tak właśnie miałam po tej książce.
Po jej przeczytaniu  ,,zatrzymałam" się na moment, żeby po prostu być. Znaleźć czas dla siebie.

Bohaterów nie polubiłam od razu. Stopniowo, wraz z rozwojem sytuacji w książce, zdobywali  oni moją przychylność. Po zakończeniu tej pozycji doszłam do wniosku,  że kreacja bohaterów jest bardzo udana.  Nie sposób o nich zapomnieć i każdy z nich wnosi coś do tej powieści. Nie ma tutaj nic niezbędnego.
Wielu czytelników może się doczepić do dużej liczby opisów,  ale dla mnie to strzał w dziesiątkę,  ponieważ jestem takim czytelnikiem,  który lubi widzieć oczami wyobrażam miejsca gdzie dzieje się akcja, dlatego opisy mi nie przeszkadzają,  a wręcz dodają uroku  całej książce. Czytelnik ma możliwość poczuć się jakby był w książce.

Możecie powiedzieć, że co może nas,  czytelnika,  zaskoczyć w książce historycznej.
Powiem wam, że w tej pozycji dużo. Naprawdę dużo. Nie jest to powieść z typu jaką mieliśmy okazję czytać w szkołach jako lektura.
O nie.
Tutaj nie ma czasu na nudę. Zabieg wplątania  w tę powieść prawdziwych wydarzeń historycznych sprawił,  że realizm tej pozycji jest dosłownie namacalny.
Dodając do tego spis bohaterów, których jest sporo,  sprawia,  że nie można się pogubić  w tej powieści, co niektórym czytelnikom się zdarza. Zwłaszcza w powieściach historycznych, gdzie historia miesza się z fikcją.

Ogromnym,  ale to ogromnym plusem tej powieści jest lekkość pióra autorki.  Często  powieści  historyczne są  ,,ciężkie" jednak tutaj tego nie ma.
Całą książkę czyta się przyjemnie. Nie odczuwa się  ,, cieżkosci" jaką charakteryzują  się takie pozycje.
Przyjemnym zwrotem  w książce było umieszczenie  tam listów.  W dobie  telefonów  i  internetu  mało osób pisze listy.
Emocjonujące listy jakie wam przyjdzie czytać podczas tej lektury,  dodają jej tylko uroku.

Może i nie mamy tutaj zwrotów akcji w typie: Matko i córko o borze liściasty, w życiu się tego  nie spodziewałam, ale wartka akcja nie pozwoli wam się oderwać od tej książki, która  jest idealną propozycją na długie zimowe wieczory i zbliżające się święta.

Czy warto odkładać coś na jutro ??
Ta książka pokazuje nam, że nie. Ponieważ nigdy nie wiadomo czy to jutro nadejdzie.

Czy polecam??
Oczywiście. Chociaż zaznaczam, że to nie jest książka dla każdego.



                     Za egzemplarz dziękuję

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger