poniedziałek, 19 października 2020

Co, jeśli... Kate Hope Day


Czemu wzięłam się za tę książkę??
Przez okładkę, która, jak dla mnie, jest  FANTASTYCZNA.
Zaraz się przekonacie, czy środek też jest fantastyczny, czy może jednak nie wszystko złoto co się świeci.


Co się dzieje, gdy granice między alternatywnymi światami się zacierają?

Spokój sennego miasteczka, leżącego u stóp uśpionego wulkanu, zostaje zakłócony, kiedy kilkoro jego mieszkańców zaczynają prześladować niepokojące wizje siebie samych w równoległych rzeczywistościach. Lekarka Ginny zastanawia się nad trwałością swojego małżeństwa, jej mąż ma katastroficzne wizje, które doprowadzają go do paranoi, Samara widzi swoją zmarłą matkę znów żywą i odkrywa coraz więcej rodzinnych tajemnic, a młoda naukowczyni Cass ponownie przeżywa ciążę, będąc krok od rozpoczęcia projektu, który może na zawsze odmienić jej karierę naukową.

Początkowo łagodne i ulotne, wizje zaczynają być coraz bardziej przerażające. Kiedy nad miastem zawisa widmo katastrofy, staje się jasne, że życie jego mieszkańców już nigdy nie będzie takie, jak do tej pory.

No cóż....
Mam wobec tej książki mieszane uczucia. 
Niby temat ciekawy. Niby wszystko wydaje się ok. A wiecie co jest najlepsze??
Pomimo, że ciężko mi się ją czytało, to jednak zainteresował mnie los bohaterów Clearing.  Małego, sennego miasteczka w stanie Oregon, które znajduje się w otoczeniu wulkanu Broken Mountain. Może to dlatego,  że jestem wielką fanką książek obyczajowych.
Jednak nie myślcie,  że ta powieść to zwykła obyczajówka. Nie. To mieszanka powieści obyczajowej z fantasy,  ale wiecie. 
Nie takiego fantasy ze skrzydłami z łopatek. Oooo nie. Tutaj skupiamy się na światach równoległych. I jak dla mnie ten zabieg to strzał w dziesiątkę. Kojarzycie serial The Dark?? Zagmatwanie z poplątaniem i to, że jak na chwilę odwrócisz wzrok to już nic nie będziesz wiedzieć??
Tutaj jest bardzo podobnie.
Chwila nieuwagi i czytelnik będzie musiał powrócić do czytanego tekstu.

Co do bohaterów, to są oni plusem tej książki. Każdy, bez wyjątków, skonstruowany tak, że możemy ich poznać i po części zrozumieć to co nimi kieruje.
Swojego ulubieńca nie mam, gdyż najzwyczajniej w świecie nie potrafiłam takowego wybrać. 
Wiecie co, zabrakło mi tutaj takiego  Woow, po którym zbierałabym szczękę z podłogi. Zwrotu akcji, który sprawiłby,  że wszystko co sądziłam o fabule zmienia mój punkt widzenia o 180 stopni. I właśnie chyba prze to książkę czytało mi się dosyć dziwnie. Nie potrafię tego określić,  ale wiem tylko jedno, przez całą historię czekałam na to  ,,uderzenie", na ten zwrot w akcji, który sprawiłby, że zbierabym szczękę z podłogi. 

Co do samego zakończenia,  to nie jestem z niego zadowolona i niesatysfakcjonuje mnie. Brak odpowiedzi na kluczowe pytania to jak dla mnie spory minus. Lubię,  gdy wszystkie wątki w książce są zamknięte i właśnie tego brakło.

Jednak w ogólnym rozrachunku książka wychodzi na plus. Pomimo wszystkie co napisałam uważam, że powinniście sięgnąć po tę książkę i sami się przekonać czy wam się spodoba.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz