Skoro powiedziało się A i B, to trzeba też powiedzieć C.
Dlatego zapraszam was na moją opinię o trzecim tomie z serii The Forge Trilogy od Meghan March.
Zakończenie jakie zafundowała nam autorka sprawiło, że nie mogłam się doczekać finału tej trylogii.
I pomimo tego, że autorka ,,leci" oklepanym schematem, to i tak bardzo ciekawiło mnie to jak pani March to rozegra.
Zaraz się o tym przekonacie.
To co z początku miało być tylko zabawą, tylko grą, okazało się czymś poważnym dla naszych bohaterów.
Uczucie, którego się nie spodziewali wybuchło i jedno bez drugiego nie mogło żyć. Ta dynamika. Ta chemia. I Jerycho Forge. Prawdziwy samiec alfa. Jest seksowny, dominujący, bezwzględny i wyrazisty.
Meghan March ma nabywały talent do tworzenia wyrazistych postaci. I w jej przypadku nie ma znaczenia czy to męski czy damski bohater. Każde z nich ma w sobie coś, coś co sprawia, że nie da się ich nie lubić. Pomimo wad jakie mają. Bo każdy z nich prócz oczywistych zalet ma też wady.
Nie będę wam kochani zdradzać za dużo z fabuły, ponieważ nie ma to sensu. Jest to trzeci tom serii, więc sami wiecie. Kto czytał pierwszy i drugi tom, to z pewnością przeczyta trzeci, gdyż sami wiecie jak zakończył się drugi...
Powiem wam, że każdy z tych trzech tomów od pierwszych stron wciągnął mnie do tego stopnia, że czytałam póki nie skończyłam.
W sumie nie było to trudne, gdyż książki są cieńkie. 200 stron z hakiem można wciągnąć nosem. Tym bardziej, że nudy tutaj nie znajdziemy.
W sumie mogę pokusić o stwierdzenie, że ten tom był najlepszym z całej trylogii. I był idealnym jej zwieńczeniem.
Wydaje mi się, że pierwszy i drugi tom przygotowują nas na boom jaki czeka nas w części trzeciej.
Spodobało mi się, że nie mamy tutaj tęczy o jednorożców. A na świat nie patrzymy przez różowe okulary.
Podoba mi się, że autorka poszła po rozum do głowy. Zazwyczaj mam wrażenie, że stara się ona szybko zakończyć historię. Jednak nie tym razem. Tym razem wszystko wyszło tak jak powinno.
Dwuosobowa narracja sprawiła, że mamy wgląd ,,w myślenie" Indii i Jericha. Możemy dowiedzieć się co myślał Jericho gdy..... no właśnie. Co takiego zrobił Forge, że zrobiło mi się smutno?
Tak. Zrobiło mi się smutno. Nie powiem, że Meghan March mnie zaskoczyła, bo tak nie było, ale zawsze jednak....
Oczywiście autorka nie byłaby sobą gdyby nie wplątała w swoją książkę któregoś z bohaterów swojej poprzedniej powieści i tym razem jest to Lincoln Riscoff.
Czy polecam??
Tak.
Uważam, że ,,Serce diabła" to idealne zakończenie trylogii. Więc tym bardziej jeżeli czytaliście tom pierwszy i drugi to musicie przeczytać i trzeci. Nie przeczytanie jej to tak jakby po niedzielnym rosołku nie zrobić w poniedziałek pomidorowej.
Polecam wam tę serię z ręką na sercu. ,,Serce diabła" to zakończenie, które każda z nas chciałaby przeczytać. Nawet się nie zastanawiajcie tylko zamawiajcie tę książkę i czytajcie.
I rozkoszujcie się każdą chwilą z Jericho Forge.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz