poniedziałek, 13 lipca 2020

Gdy skończy się sierpień. Penelope Ward




Przeczytałam już wszystkie wydane u nas książki Penelope Douglas i za każdym razem byłam zadowolona.
Zaraz się przekonacie czy i tak było tym razem.



Co wam będę słodzić i ściemniać. Napiszę z grubej rury: ta książka jest CUDOWNA.
Pani Ward zawsze potrafiła wzbudzić we mnie ogrom emocji, jednak tym razem przeszła samą siebie.

Mamy Heather. Dwudziestolatkę, która zamiast spełniać swoje marzenia o studiowaniu, musiała pozostać w domu,  żeby opiekować się chorą matką i jakoś żyć. Pomimo wszystkiego co ją w życiu spotkało.
Mamy też trzydziestoczteroletniego Noaha, rozwodnika, fotografa, który też przeżył w swoim życiu bardzo dużo i próbuje to wszystko sobie jakoś ułożyć.
Tę dwójkę zaczyna łączyć coś. Coś więcej niż przyjaźń. Coś czego Noah się obawia, gdyż....
No właśnie.
Co takiego Noah ukrywa przed Heather?
Co nasi bohaterowie zrobią, gdy skończy się sierpień?

Powiem wam, że Heather bardzo polubiłam. Była, jak na swój wiek, bardzo dojrzała. Jednak nie użalała się ciągle nad sobą. Potrafiła korzystać z życia, wtedy kiedy mogła sobie na to pozwolić.
Generalnie większość bohaterek kreowanych przez panią Ward to naprawdę sympatyczne dziewczyny, z którymi z chęcią bym się zaprzyjaźniła.
Noah to również bardzo sympatyczny mężczyzna. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że to facet z klasą, gdyż nie wykorzystał Heather. Dla niego najważniejsze było jej dobro, to by ona była szczęśliwa. Taki mężczyzna to prawdziwy skarb.

Na początku wydawać się może to, że to romans, gdzie cała fabuła kręci się wokół różnicy wieku pomiędzy głównymi bohaterami. Nic bardziej mylnego.
Ta powieść pokazuje nam uczucie oparte na zaufaniu, przyjaźni. Pokazuje nam, że w każdym wieku mamy szansę na miłość.
Pokazuje nam, że osoby, które różni dosłownie wszystko może połączyć prawdziwe uczucie.

Ogromnym plusem tej książki jest jej prostota. Nie jest przekombinowana. Nie mamy tutaj nieprawdopodobnych zwrotów akcji, po których zbieramy szczękę z podłogi. Mamy za to pięknie poprowadzoną historię, która urzeka nie tylko swoją fabułą, ale i tym jak jest ona napisana. Styl pani Ward cechuje prostota. Brak tu zbędnych zapychaczy, które sprawiają, że odechciewa się czytać. Całość poprowadzona jest w sposób wciągający. Wciągający do tego stopnia, że żal odłożyć książkę.
Przynajmniej ja nie mogłam. Chciałam przewracać kartki tylko po to, by dowiedzieć się, jak rozwinie się cała historia. I co zrobią bohaterowie, gdy skończy się sierpień.

Czy polecam??
O tak.
Pani Ward stworzyła nietuzinkową historię, która porusza coś, co jest tematem tabu w naszej literaturze, czy sporą różnicę wieku. Jednak  ,,Gdy skończy się sierpień" to nie tylko duża różnica wieku, to też miłość, depresja, zrozumienie i akceptacja, na którą każdy zasługuje. Nie ważne w jakim jest wieku.
Nawet się nie zastanawiajcie, tylko zamawiajcie tę książkę, ponieważ naprawdę warto.
Musicie ja przeczytać zanim skończy się sierpień.




Za egzemplarz dziękuję


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz