wtorek, 10 grudnia 2019

Smak pokusy Riva Scott Cykl: Smaki życia (tom 1) Patronat medialny



Lubię debiuty.
A gdy jeszcze są to dobre debiuty,  to lubię je jeszcze bardziej.
Czy  ,,Smak pokusy" spełnił moje oczekiwania??
Zaraz się o tym przekonacie.

Maria Reyes w wieku 14 lat przeszła szybki konkurs dorosłości.
Po śmierci ojca sama musiała wychowywać młodsze rodzeństwo, ponieważ  jej matce na nich nie zależało.
Pomimo tego, że Ria poświęciła się dla rodzeństwa,  to ma marzenie: chciałaby mieć swoją  restaurację, ponieważ kocha gotować. Gotowanie to jej pasja.
Namiastką tych marzeń jest praca w restauracji.
I właśnie w restauracji Maria  ,,poznaje" Cartera.
Bogatego palanta,  który zarzuca naszej bohaterce,  że przygotowane przez nią potrawy są niedobre.
Tak nasi bohaterowie się poznają.
A dalej jest już tylko lepiej.

Przyznam wam się bez bicia, że pomimo tego iż uwiebiam czytać debiuty,  to często  jestem do nich sceptycznie nastawiona,  ponieważ często po takiej lekturze jestem nadzwyczajniej  w świecie  zawiedziona.
Jednak, gdy dostałam książkę do przeczytania,  to powiedziałam: Woow,  to jest naprawdę dobre.
Widać, że autorka włożyła serce w tę powieść.
No właśnie. My tu pitu pitu,  ale zbaczamy od najważniejszego tematu jakim jest  ,,Smak pokusy"

Powiem wam, że bardzo podobała mi się kreacja bohaterów.
Niby Ria to taka szara myszka, ale gdy trzeba to potrafi pokazać pazury. Od samego  początku  pokochałam jej temperament. Również na uwagę zasługuje to jak związana  jest ona ze swoim rodzeństwem.
To właśnie ich potrzeby stawia na pierwszym miejscu. A siebie i swoje życie prywatno/uczuciowe spycha na margines.

Carter jest zupełnym przeciwieństwem Rii.
Arogancki i bezczelny  kobieciarz. Pozbawione miłości dzieciństwo rekompensuje sobie kobietami i seksem.
Pewny sobie. Zawsze dostaje to co chce. A teraz chce Marię.
Jednak jak dwa silne charaktery staną na swojej drodze,  to czy obejdzie się bez rozlewu krwi??
Bo Carter jak i Ria nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. I nie zadowolą się resztkami po kimś.
Czy obydwoje pójdą na kompromis,  by stworzyć szczęśliwy i silny związek?
Tego dowiecie się sięgając po tę pozycję.

Żeby napisać wam tę recenzję czytałam tę książkę 3 razy.  Jeden dla siebie jako czytelnika. Drugi z długopisem w ręku,  by wyłapać dla Was najlepsze fragmenty.  A trzeci...No musiałam tę książkę przeczytać raz jeszcze.
Nie mogłam sobie odmówić chwili relaksu z Carterem i Marią.
Za każdym razem książkę dosłownie chłonęłam, jak gąbka  wodę.
I mam nadzieję,  że z wami też tak będzie.
A tak swoją drogą,  jak tylko w moje łapki wpadnie wersja papierowa,  to również ją  przeczytam.
Nie mogłabym sobie odmówić tej przyjemności.

Co do bohaterów,  to na uwagę zasługują też postacie drugoplanowe.
Nie zostały one potraktowane po macoszemu co bardzo mi się podobało.
Widać, że autorka miałam na nich pomysł,  który dopracowała  w najdrobniejszych  szczegółach.


Demony przeszłości, tajemnice,  zazdrość,  namiętność i pożądanie.
To właśnie znajdziecie w tej pozycji. Pozycji,  która wciągnie was do tego stopnia,  że nie będziecie  chcieli jej kończyć. Jestem więcej niż pewna, że większość z was będzie chciała  by ta książka trwała i trwała. I nigdy się nie kończyła.
A dodając do tego całą masę emocji jakie wywołuje w nas ta pozycja,  to mamy przepis na fantastyczny debiut,  który może się okazać idealnym prezentem na nadchodzące  święta  i długie zimowe wieczory.

Czy polecam ??
Oczywiście,  że tak.
Pod byle czym swojego loga nie zostawiam.

No więc kochani.
Nie zastanawiajcie się, tylko zamawiajcie i czytajcie,  ponieważ naprawdę  warto.





                     Za egzemplarz dziękuję

1 komentarz:

  1. O kurcze... Zabrakło mi słów! Dziękuję pięknie!❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń