▼
poniedziałek, 9 września 2019
Za głosem serca. Joanne MacGregor
Wiecie, że dopiero po przeczytaniu tej książki dowiedziałam się, że jest ona inspirowana Małą syrenką??
Poważnie.
Ja zaczełam ją czytać, ponieważ spodobała mi się okładka.
Osiemnastoletnia Romy ratuje znanego celebrytę i aktora przed śmiercią.
W ramach podziękowań Logan zatrudnia ją jako swoją osobistą asystentkę.
Romy podejmuję tę pracę poznając przy tym sekrety które skrywa Logan.
Sekrety, które sprawiają iż nie może on się kierować sercem.
I tak właśnie zaczyna się ta historia.
Czy był to strzał w dziesiątkę, czy też w kolano??
O tym przekonacie się czytając dalej.
Zacznę od tego, że ogromnym szokiem było dla mnie miejsce gdzie rozgrywa się akcja powieści.
Kapsztad.
Poważnie wam piszę.
Chyba pierwszy raz spotkałam się z tym, że akcja dzieje się poza Usa, Wielką Brytanią, czy Australią.
Powiem wam, że jestem pozytywnie zaskoczona.
Szkoda, że nie było więcej opisów otaczającego nas w książce świata.
Jednak wiadome, że nie samymi opisami człowiek żyje.
Muszę wam się przyznać, że chyba pierwszy raz od dłuższego czasu to damska bohaterka porwała moje serce.
Romy, pomimo tego, że ma tylko osiemnaście lat dobrze wiedziała czego chce od życia. I starała się pędzić za marzeniami i co najważniejsze, je spełniać.
Jej pasja, którą była ochrona środowiska i wszystko z tym związane, jako wątek, zostało to bardzo dobrze poprowadzone.
Tak skonstruowane, żeby zaciekawić czytelnika.
Co autorce naprawdę się udało.
Za to Logan.
Dla mnie zbyt idealny. Zbyt sztuczny.
Czasami wydawał się aż taki plastikowy.
Generalnie to nic do niego nie mam.
Jednak byk tylko tłem do bardzo dobrze wykreowanej Romy.
Cała historia może się wydawać dziecinnia z punktu widzenia dorosłego czytelnika.
Jednak musimy pamiętać, że to YA.
A ta kategoria literatury rządzi się swoimi prawami.
Ja lubię takie historie.
Pierwsza miłość. Pocałunek. Trzymanie się za rękę.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze.
Muszę przyznać, że autorka ma przyjemny w odbiorze styl pisania.
Lekki. Prosty, ale nie prostacki.
Idealnie pasujący do klimatu książki.
Powiem wam, że jak czytałam tę powieść to oczami wyobraźni widziałam ten piasek, morze. Czułam na twarzy promienie słońca.
Uważam, że czas spędzony z tą lekturą nie był czasem straconym.
Każdemu potrzebna jest taka odskocznia od problemów dnia codziennego.
Uważam, że ,,Za głosem serca" to pozycja idealnana wakacje.
Do przeczytania dla relaksu i oderwania się od smutnej czasami rzeczywistość.
Za egzemplarz dziękuję
Mam ją na liście książek do przeczytania ;-)
OdpowiedzUsuń