marca 03, 2019

Napij się i zadzwoń do mnie Penelope Ward, czyli każdy z nas ma na swoim koncie telefon po pijaku.

Przyznam się wam, że jak zobaczyłam ten tytuł w zapowiedziach, to nie wiedziałam,  czy mam się śmiać czy płakać.
Jednak jak nie ocenia się książki po okładce, tak nie powinno się oceniać książki po tytule.
Jednak mniejsza o to. Przejdźmy do fabuły.
Jak sam tytuł wskazuje,  w książce chodzi o telefon wykonany po pijaku. Jednak tak szczerze...kto z nas nie ma na swoim koncie telefonu lub wiadomości wysłanej pod wpływem procentów.?? Chyba nikt 😊🥂🥂

Rana Saloomi i Landon Roderic w dzieciństwie byli przyjaciółmi.  Jednak jak to w życiu bywa, ich drogi się rozeszły. Dodam jednak, że każde z nich ma swoją wersję powodów tego rozstania.
Rana jednak często myśli o Landonie.
I pewnego dnia, pod wpływem impulsu, i alkoholu 🍾🍾🥂, dzwoni do niego, by wyrzucić z siebie wszystko co jej leży na wątrobie.

Czy jeden telefon wykonany ,,po pijaku" może odmienić czyjeś życie??

Nie będę wam dokładnie pisać,  jak właśnie ten jeden telefon odmienił życie naszych bohaterów,  ale powiem wam, że musicie koniecznie się sami o tym przekonać.
Powieść ta wciągnęła mnie dosłownie od pierwszych stron.
W sumie mogę głośno powiedzieć,  że zakochałam się w niej od pierwszych stron.
Bardzo podobało mi się w tej historii,  że głównych bohaterów poznajemy bardzo dokładnie. Zaznajamiamy się z ich historią i tym jakie sekrety ukrywają.

Pod wieloma względami nasza historia przypominała kostkę Rubika-była kolorowa i skomplikowane. Całe lata trwało, zanim zdołaliśmy ją poskładać, gdy nagle pewnego niedzielnego popołudnia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystkie elementy powskakiwały na swoje miejsce. 

Im dalej zagłębiałam się w tę powieść,  tym bardziej byłam zżyta z bohaterami.

Wygadujesz przedziwne rzeczy i jesteś chodzącą tajemnicą..., ale przynosisz ulgę mojej duszy, Rana

Czytając tę książkę czułam smutek i radość. I powiem wam,  że pomimo iż nie było to moje pierwsze spotkanie z Panią Ward, i że mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać to i tak autorka pozytywnie mnie zaskoczyła.

Czasem mam wrażenie, że bezzasadnie zrównujesz słoneczną pogodę ze szczęściem. Słońce zawsze zachodzi, Rana. Nie da się nim wszystkiego zakryć 

Penelope Ward ma niebywałą umiejętność pisania lekkich i zabawnych historii, i jednocześnie wpleść w powieść naprawdę poważne tematy. Przez jej historię dosłownie się płynie, zanurzając się w nurtach satysfakcji, przywracając każdą stronę. A cała historia w niej opisana mogłaby spotkać każdego z nas.
Motyw poznawania się bohaterów poprzez rozmowy telefoniczne jest bardzo dobry. Odbiega od schematów,  które znamy z romansów.  Z niecierpliwością godną głównych bohaterów,  sama wyczekiwałam tych telefonów 😁😁😁.
A kiedy już myślałam, że wiem wszystko, autorka zrobiła coś takiego,  że nie wiedziałam jak się nazywam.

Reasumując,
Moi drodzy,  jeżeli uważacie,  że Napij się i zadzwoń do mnie, to kolejny płytki romans to bardzo się mylicie.
Cała książka odbiega od wszystkiego  co znamy w romansach,  no może poza dobrym zakończeniem, ale chyba nie będziecie narzekać z tego powodu 😉😉😉.
Niby można powiedzieć,  że książka jakich wiele na naszym rynku,  ale ja nie przestałam jej czytać, póki nie skończyłam ostatniej kartki. Tak mnie wciągnęła, że nie chciałam jej odłożyć.
Penelope Ward stworzyła  piękną,  a zarazem zabawną historię o miłości, akceptacji i wybaczeniu popełnianych błędów.
W mojej skromnej opinii,  jeżeli poszukujecie wciągającego i zarazem zabawnego romansu,  to koniecznie musicie zakupić tę pozycję. Daję sobie rękę obciąć, że tak jak ja będzie zadowoleni z przeczytania tej książki.

Za egzemplarz dziękuję 


12 komentarzy:

  1. Mnie się podobała, chociaż jak piszesz ten tytuł to niefortunny. No ale chociaż okładka jest oryginalna i to cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie, romanse to nie mój target, zdecydowanie nie :) Przeczytałam kilka w swoim życiu i wystarczy ;) ale recenzja bardzo zachęcająca. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie czytałam romansu z dziesięć lat więc może warto sięgnąć po coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  4. romanse mnie za bardzo nie kręcą, ale widzę, że to coś innego :) recenzja zachęcająca, więc może wpadnie mi w ręce ta książka

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę zerknąć na tą pozycję, nawet mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno już nie czytałam romansów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tę książkę i jestem w niej oficjalnie zakochana. L to mój mąż. Ach....jak to Rana opisywała jak wysłał jej fotkę.....ech.....odleciałam W kosmos. Ja też chcę takiego przyjaciela.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sam raz na wieczorny relaks z książką. I fakt, zapewne wielu z nas zadzwoniło, bądź wysłało smsa po wypiciu kieliszka. Kto wie może u nie jednego był to moment, który zmienił bieg wydarzeń. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkowicie nie moja bajka, u mnie rządzi literatura faktu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rany. OD RAZU PRZYPOMNIALAM sobie njglupszy telefon w moim zyciu... po pijaku oczywiscie :P

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Gypsy_Girl_Recenzuje , Blogger